Zmieszali kobiety z błotem. Skandaliczne słowa prawicowych komentatorów
"Tępoty", "dzikuski", "panie niezbyt estetyczne" - to tylko najłagodniejsze określenia, jakie można usłyszeć pod adresem kobiet w najnowszym odcinku internetowego programu Marcina Roli. Były rzecznik prasowy i kandydat w kampanii parlamentarnej z ramienia partii Kukiz ’15 oraz jego gość postanowili wziąć pod lupę Czarny Wtorek i jego uczestniczki. Panowie całkowicie odpłynęli, a rzucając kolejne oszczerstwa wobec kobiet, z hukiem zaryli o intelektualne dno.
05.10.2017 | aktual.: 05.10.2017 22:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Sklepowicz wprost ROZJEŻDŻA feministki" - taki tytuł zachęcić ma widzów do obejrzenia kontrowersyjnego video. W czasie blisko godzinnego nagrania Marcin Rola i goszczący w studiu Roman Sklepowicz - prawnik, działacz społeczny, podróżujący po całej Polsce, by pomagać bliźnim, a w 2010 roku kandydat na prezydenta Polski - nie omieszkali poruszyć tematu wtorkowych manifestacji, w czasie których kobiety protestowały przeciwko zakazowi aborcji. Słowa, które padają z ekranu, jeżą włos na głowie.
- Dużo rzeczy dzieje się dziś na mieście - rozpoczyna internetową farsę Marcin Rola. - Znowu wyłażą czarne protesty, czyli te feminazistki i inne…
W to, co słyszymy dalej, trudno uwierzyć. Ktoś, kto (jak ja) po raz pierwszy włączył internetowy show Marcina Roli, mógłby uznać, że to marna prowokacja albo bardzo niesmaczny żart. Gość jednak nie potrzebuje zachęty i ochoczo podejmuje temat, dzieląc kobiety na dwie grupy. I tak dowiadujemy się, że "ładne laski to idą na dyskotekę, a brzydkie, których nikt bzykać nie chcę - na demonstrację".
Jeśli (jak ja) przez kilkadziesiąt sekund czekacie na sprostowanie lub jakikolwiek zwrot oburzającej akcji - nic z tego. Dalej jest tylko gorzej.
- Czyli mówisz, że one tam idą przez brak seksu? - docieka z udawaną ciekawością prowadzący.
- Tak! Nikt nie chce się nad nimi ulitować, nikt nie chce pociągnąć za majtki. Niech lepiej napiszą "niech ktoś nas wyru…a, jesteśmy gotowe"- radzi coraz bardziej rozochocony Sklepowicz, by po chwili dodać, że… dwa dni temu był u spowiedzi.
- 9 procent kobiet nie ma nadziei na randkę, nikt się do nich nie podwala. One żyją w tej frustracji i myślą "skoro mnie kolega nie podrywa, a sąsiad nie szczypie w dupę, to idę na manifę". Brak seksu powoduje nie tylko takie patologie. Te 9 procent po prostu dziczeje - uzupełnia skwapliwie działacz.
Feministki, komunistki, faszystki
Jeśli Marcin Rola choć przez chwilę sprawił wrażenie mniej radykalnego w swoich poglądach niż jego rozmówca, to w istocie - jest to tylko wrażenie, które szybko przemija.
- Wróćmy na chwilę do tych zdziczałych feministek - podejmuje Rola, gdy gość odbiega od tematu, by dyskutować o męskim popędzie seksualnym. - Nie nazywałbym ich górnolotnie kobietami. To feministki, komunistki, socjalistki, często faszystki, które chcą innym narzucić swoją narrację i wolę. Muszą wyjść z domu, dopiero wtedy czują się ważne. Długo pewnie nie miały mężczyzny. To wina facetów, że wykształciły się tego rodzaju dzikie kobiety - tłumaczy rezolutnie.
Co robią te "dzikie kobiety"? Jeśli ktoś jeszcze się zastanawia, prowadzący śpieszy z odpowiedzią: "Walczą o to, by najpierw dzięki in vitro zasponsorowanemu przez państwo zajść w ciążę, a potem mieć na tyle wolności, by móc ją sobie usunąć". Jakikolwiek logiczne fakty, argumenty, dowody na przedstawioną tezę? Brak.
Czysty obiektywizm
Dialogi dwóch panów można by przytaczać jeszcze długo. Jak widać znajdują swoich zwolenników, bo filmiki Marcina Roli na YouTube wyświetliło już kilkadziesiąt milionów internautów. Niemal wszystkie nagrana ociekają seksizmem, ksenofobią, rasizmem. Mimo wszystko portal wrealu24.pl, któremu szefuje były polityk, ma spore grono odbiorców. Wydaje go Zona Zero Sp. z o.o., której prezesem jest Michał Jeżewski, jednocześnie szef wydawnictwa Fronda, wydającego m.in. książki "Resortowe Dzieci". Co ciekawe, w 2016 r. wydawnictwo dostało od Ministerstwa Kultury 20 tys. zł dofinansowania na wydanie książki.
W kampanii parlamentarnej Marcin Rola występował już jako rzecznik prasowy ruchu Kukiz'15, startował też z 15. miejsca warszawskiej listy. Zdobył 225 głosów, a wkrótce jego drogi z Kukizem się rozeszły. Uciekł w dziennikarstwo. Jego program to jednak jedna wielka farsa i festiwal kompletnego braku profesjonalizmu. Na internetowej antenie sypią się sformułowaniami typu "bzyknąć", a niewybredne żarty idą w dziesiątki i dotyczą niemal każdej grupy społecznej. W obliczu kobiecych protestów, to jednak te dotyczące feministek oburzają najbardziej.
"Staram się pokazać zarówno ludzi u steru władzy, jak też i samą politykę - w najbardziej obiektywny sposób. Obiektywizm to moje drugie imię" - przekonuje w opisie swojego prywatnego kanału na YouTube. Cóż… Obiektywizm nigdy nie miał się lepiej. Twarz Marcina Roli jest niestety ostatnią, jaką chciałby przybrać
Wyjaśnienia
Po tym, jak w scie wybuchła burza i występ Sklepowicza został skrytykowany przez niemal wszystkie największe media w kraju, na jego koncie na Facebooku pojawiły się słowa wyjaśnienia. "Wszystkich, których obraziłem swoją idiotyczną i nieprzemyślaną wypowiedzią w programie wRealu24 serdecznie przepraszam i bardzo ubolewam nad moim głupawym poczuciem humoru! Zrobię to również w najbliższym czasie również na antenie tego programu. Serdecznie przepraszam! (miałem głupi dzień)" - takie przeprosiny możemy przeczytać we wpisie polityka. Najwyraźniej "idiotyczna i nieprzemyslana" wypowiedź musiała przynieść Sklepowiczowi wyjątkowo dużo nieprzyjemności. Jednak co zostało powiedziane, już się nie cofnie. I niesmak pozostanie.