Zmiany w rządzie - potrzeba konsultacji czy niezborna polityka?
Koniecznością konsultacji ze środowiskiem
politycznym tłumaczyli politycy
SLD decyzję premiera Leszka Millera o niepowołaniu następcy Piotra
Czyżewskiego na stanowisko ministra skarbu. Politycy opozycji
uważają, że na decyzję premiera miały wpływ naciski gremiów
politycznych i grup interesów.
22.01.2004 | aktual.: 22.01.2004 14:03
Prezydent Aleksander Kwaśniewski odwołał Piotra Czyżewskiego ze stanowiska ministra skarbu. Do czasu powołania nowego ministra Miller powierzył obowiązek kierowania tym resortem wicepremierowi Jerzemu Hausnerowi.
Zdaniem wiceszefa SLD Andrzeja Celińskiego, premier nie powołał następcy ministra skarbu, ponieważ "niektórzy koledzy, a zwłaszcza Krzysztof Janik, prosili o konsultacje w tej sprawie". Jak zaznaczył, nazwisko i dokonania Przemysława Morysiaka (wymienianego jako kandydata na następcę Czyżewskiego - PAP) są doskonale znane fachowcom, ale nie politykom koncentrującym swoją uwagę na innych dziedzinach.
Jerzy Jaskiernia (SLD) uważa, że brak nominacji jest spowodowany koniecznością skonfrontowania nowej kandydatury ze środowiskiem politycznym. "Być może premier wprowadza nową zasadę konsultowania zmian ze swoim zapleczem politycznym i z tej przyczyny jest pewna zwłoka" - powiedział. Jego zdaniem, opozycja jest zmartwiona, że rząd może złapać drugi oddech i "stąd próbuje rozsiewać spekulacje".
Marian Piłka (PiS) uważa, że minister skarbu nie został powołany, ponieważ "rząd nie ma zbornej koncepcji polityki gospodarczej, a zwłaszcza polityki prywatyzacyjnej". Jak ocenił, "powoływanie i odwoływanie ministrów jest spowodowane jakimiś bieżącymi wydarzeniami i naciskami bliżej nieokreślonych lobby". Jego zdaniem, takie działania rządu pokazują dezintegrację polityki prywatyzacyjnej.
Według szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, "premier i prezydent w niejednej sprawie ulegali Kulczykowi, więc może i teraz szukają człowieka dyspozycyjnego, który wykona ich polecenia".
Lider LPR Zygmunt Wrzodak powiedział, że wszystko wskazuje na to, iż ten, kto się przeciwstawi Kulczykowi, wylatuje z ministerstwa skarbu. Za "skandaliczne i wręcz podejrzane" uznał Wrzodak zachowanie premiera, który "nie powołuje nowego ministra, tylko czeka na człowieka zupełnie nieznanego i przychylnego Kulczykowi".
Zdaniem wiceszefa klubu PSL, Zbigniewa Kuźmiuka, miało być nowe otwarcie rządu, a wczorajsze odwołanie ministra skarbu i brak powołania nowego ministra pokazuje, że "tego sprawnego działania nie ma, że są kłopoty z uzgodnieniem kandydata na to stanowisko".Jak powiedział, jeśli klub i gremia partyjne SLD zaczną dobierać premierowi współpracowników, "to wchodzimy na bardzo niebezpieczne ścieżki związane z funkcjonowaniem rządu".(iza)