"Zmiana ordynacji wymagałaby zmiany Konstytucji"
Zmiana ordynacji wyborczej do Sejmu z
proporcjonalnej na mieszaną wymagałaby zmiany Konstytucji - uważa
konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek. Z kolei tworzenie bloków
list, zdaniem Winczorka, można będzie ocenić ewentualnie po
wyborach samorządowych, jeśli takie rozwiązanie zostanie
wprowadzone.
29.07.2006 | aktual.: 29.07.2006 19:23
Szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński poinformował w sobotę, że jego partia chce wrócić do pomysłu wprowadzenia mieszanej ordynacji wyborczej do parlamentu. Projekt takich zmian w ordynacji autorstwa PiS trafił do Sejmu w marcu.
LPR z kolei złożyła w Sejmie projekt zmian ordynacji wyborczej do parlamentu, który zakłada - podobnie jak projekt nowelizacji ordynacji samorządowej, nad którym pracuje Sejm - tworzenie grup list (tzw. bloków) - czyli rozwiązanie umożliwiające dwóm lub więcej komitetom wyborczym zawarcie umowy o wspólnym podziale mandatów.
Jeśli chodzi o pomysł ordynacji mieszanej, to już wiele razy było mówione, że on jest niezgodny z Konstytucją. Wystarczy przeczytać to, co jest napisane w Konstytucji, gdzie o wyborach sejmowych mówi się przy użyciu przymiotnika "proporcjonalne" - więc jak proporcjonalne, to nie inne - podkreślił w rozmowie Winczorek.
Zgodnie z artykułem 96. Konstytucji, "Sejm składa się z 460 posłów; wybory do Sejmu są powszechne równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym".
Zgodne z ustawą zasadniczą, jest natomiast - jak powiedział Winczorek - tzw. blokowanie list. Trudno natomiast oceniać teraz skutki takiego rozwiązania dla sceny politycznej w Polsce. "Jakie to będzie miało skutki, to okaże się przy wyborach samorządowych, jeżeli w ogóle przejdzie ordynacja samorządowa w tym kształcie" - powiedział.
Winczorek podkreślił, że zdania wśród ekspertów na temat bloków list są podzielone. Jedni twierdzą, że na nic to się nie przyda, inni uważają, że będzie ciągnęło w górę mniejsze ugrupowania - wyjaśnił. Zaznaczył, że wybory parlamentarne różnią się od samorządowych. Tam progi ustalane są w skali ogólnokrajowej, a nie w poszczególnych miejscach, jak w samorządowych - przypomniał.
Skutkiem wprowadzenia ordynacji mieszanej - jak twierdzi prawnik - byłaby prawdopodobnie polaryzacja na scenie politycznej. Wybory choćby częściowo większościowe eliminują drobne ugrupowania i dają znaczną przewagę dużym - niekoniecznie dwóm, ale w każdym razie dużym partiom - ocenił Winczorek.
Zdaniem konstytucjonalisty, takie rozwiązanie byłoby niekorzystne np. dla LPR, która - jak mówił - albo zostałaby "zepchnięta ze sceny politycznej, albo przedtem, zanim doszłoby do wyborów - wchłonięta przez jakieś ugrupowania większe, poważniejsze choćby PiS".
Według Winczorka, ordynacja mieszana ma zarówno wady jak i zalety. Po stronie tych pierwszych wymienił przede wszystkim to, że w przypadku eliminacji mniejszych partii, część wyborców nie miałaby przedstawicieli w Sejmie. Jeśli chodzi o pozytywy, to - jak twierdzi konstytucjonalista - przy mniejszej liczbie partii politycznych łatwiej utworzyć rząd.
Projektem zmian w ordynacji samorządowej autorstwa PiS, który wprowadza tzw. blokowanie list umożliwiające komitetom wyborczym zawieranie umów w sprawie wspólnego podziału mandatów, zajmuje się obecnie sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Sejm zobowiązał komisję, aby sprawozdanie z prac nad projektem przedstawiła do 21 sierpnia.