Zmarła dziewczynka, pogryziona przez rottweilera
Siedmiomiesięczna dziewczynka - Julia W. - została pogryziona przez rottweilera w podwarszawskim Sulejówku. Nie udało jej się uratować.
12.02.2008 | aktual.: 12.02.2008 21:48
Jak poinformował Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, do tragedii doszło, gdy dzieckiem pod nieobecność rodziców (byli w pracy) zajmowali się dziadkowie.
Z ustaleń policjantów wynika, że najpierw poszli z dziewczynką na spacer. Gdy wrócili, wózek ze śpiącym dzieckiem zostawili przed domem. Przy dziewczynce był dziadek, w pewnym momencie jednak wszedł na chwilę do domu.
Gdy zauważył przez okno, że wózek jest wywrócony wybiegł. Okazało się, że pies - rottweiler zaciągnął dziecko do swojego kojca - dodał Mrozek.
Dziadkowie wezwali pogotowie. Dziewczynkę przewieziono do szpitala; tam po półgodzinie zmarła.
Z relacji jej ojca i dziadka wynika, że pies miał być zamknięty w kojcu. Wyjaśniamy, w jaki sposób się wydostał, czy kojec był należycie zabezpieczony. Ustalamy, czy doszło do jakiegoś zaniedbania, czy był to nieszczęśliwy wypadek - podkreślił Mrozek.
Rottweiler był w rodzinie od kilku lat. Według dziadka i ojca dziewczynki, pies był spokojny. Do nas również nie docierały żadne sygnały np. od sąsiadów rodziny, aby pies zachowywał się wobec kogokolwiek agresywnie. W tej chwili został przewieziony do weterynarza na obserwację - dodał Mrozek.
Dziadkowie dziewczynki i jej rodzice są w szoku.