Zmarł esesman - nie zdążyła dosięgnąć go sprawiedliwość
W wieku 90 lat zmarł były sierżant SS Adolf Storms, który znajdował się na czwartym miejscu na liście podejrzanych o nazistowskie zbrodnie wojenne, prowadzonej przez Centrum Szymona Wiesenthala - poinformowały władze niemieckie.
Storms zmarł we własnym domu w Duisburgu 28 czerwca - powiedział prokurator Andreas Brendel z Dortmundu.
Dortmundzka prokuratura w listopadzie ubiegłego roku postawiła Stormsowi zarzut zabójstwa w 58 przypadkach podczas masakry żydowskich robotników przymusowych w lesie koło austriackiej miejscowości Deutsch Schuetzen.
Storms, wraz z niezidentyfikowanymi wspólnikami, był oskarżony o udział w zastrzeleniu co najmniej 57 żydowskich robotników przymusowych; ludzi tych najpierw zmuszono do oddania oprawcom wszystkich cennych przedmiotów, następnie kazano im uklęknąć nad dołem, który miał się stać ich grobem i rozstrzelano.
Stormsowi zarzucano też, że dzień po masakrze z 29 marca 1945 roku zastrzelił Żyda, który osłabł podczas marszu robotników przymusowych z Deutsch Schuetzen do wioski Hartberg.
Prokurator Brendel był przekonany, że udało się zebrać dowody winy Stormsa, m.in. zeznania członków Hitlerjugend, którzy pomagali SS w pilnowaniu więźniów.
Po wojnie Storms przez wiele lat pracował nierozpoznany jako zawiadowca stacji; jako uczestnika masakry Żydów rozpoznał go w końcu zbierający materiały historyczne student Uniwersytetu Wiedeńskiego.