"Złoty pociąg". Jest przełom ws. poszukiwań, konserwator zabytków zgodził się na rozpoczęcie prac
• Konserwator zabytków zgodził się na rozpoczęcie prac na 65 kilometrze
• To ostatnia i najważniejsza decyzja, jaką musieli uzyskać poszukiwacze
• Ekipa Piotra Kopra i Andreasa Richtera zamierza wykonać trzy wykopy
• Prace ws. "złotego pociągu" mają ruszyć w sierpniu
Ekipa Piotra Kopra i Andreasa Richtera zamierza wykonać trzy wykopy przy 65 km trasy Wrocław - Wałbrzych. Konserwator zabytków zgodził się na rozpoczęcie prac. To ostatnia i najważniejsza decyzja, którą musieli uzyskać autorzy zgłoszenia.
Ekipa, która twierdzi, że "złoty pociąg" jest tam ukryty, sama sfinansuje całą operację. Wcześniej uzyskali zgody m. in. PKP oraz prywatnej firmy, która jest właścicielem części terenu.
W sierpniu minie rok od zgłoszenia sprawy złotego pociągu w wałbrzyskim ratuszu. Starania o uzyskanie pozwolenia na rozpoczęcie kopania trwały od grudnia. Według naukowców z AGH, którzy badali działkę, pociągu w tym miejscu nie ma.
Teren został przygotowany pod postawienie kontenerów socjalnych oraz pod wydzielenie ogrodzenia. Przeprowadzono także zabezpieczenie działki. Wyznaczono miejsce na plac manewrowy oraz na składowisko urobku.
Według mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z II wojny światowej. Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o celowo zasypany tam pociąg ze złotem i innymi kosztownościami wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia. Nigdy nie odnaleziono zawartości ani samego pociągu.
Generalny konserwator zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyrażał w sierpniu przekonanie, że "złoty pociąg" istnieje "na ponad 99 procent". Jednak zdaniem niektórych znawców tematu "złoty pociąg" - a przynajmniej z takim ładunkiem - to tylko legenda.