Złodzieje zaparkowali "malucha" pod firmą jego właściciela
Policjanci z Prudnika (Opolskie) zatrzymali
dwóch 19-latków, którzy ukradli "malucha" i - po 5 kilometrach
pchania samochodu - ukryli łup na parkingu firmy, w której
pracował właściciel pojazdu.
20.05.2008 | aktual.: 20.05.2008 16:36
Pechowi złodzieje - dwaj 19-latkowie z Lubrzy - najpierw ukradli akumulator z fiata 126 p zaparkowanego w Prudniku. Kiedy oddalali się ze swym łupem, natknęli się na patrol firmy ochroniarskiej. Spłoszeni porzucili akumulator, ale później wrócili do okradzionego samochodu i postanowili ukraść go w całości - powiedział rzecznik opolskiej policji, kom. Maciej Milewski.
Policjanci ustalili, że 19-latkowie najpierw wypchnęli samochód z parkingu, a następnie, przez około pięć kilometrów pchali małego fiata. W końcu zmęczeni pozostawili go na parkingu jednej z firm w Lubrzy. Tam planowali rozebrać auto i sprzedać części na złom - powiedział policjant.
Pech chciał, że w firmie, na której parkingu zaparkowali ukradzione auto pracował... jego właściciel. Mężczyzna po nocnej kradzieży zauważył brak samochodu pod domem i zgłosił to policji. Kiedy dotarł do pracy, jego koledzy powiedzieli mu, że na przyzakładowym parkingu stoi jego auto.
Milewski poinformował, że pechowym złodziejom, u których znaleziono też inne przedmioty - najprawdopodobniej pochodzące z kradzieży - grozi kara do pięciu lat więzienia. Właściciel samochodu zgłaszając przestępstwo, wycenił swój pojazd (rocznik 1988) na około 300 zł.