"Zlikwidować przywileje dla mniejszości narodowych"
Koła SKL, RKN, Dom Ojczysty, Porozumienie Polskie są przeciwne proponowanemu przez PiS wprowadzeniu 230 jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu. Opowiadają się natomiast za wykreśleniem z ordynacji przywileju dla mniejszości narodowych, jakim jest zwolnieniem ich z 5-procentowego progu wyborczego, co również proponuje PiS.
Omawiany w Sejmie w środę projekt PiS zakłada wprowadzenie 230 jednomandatowych okręgów wyborczych i 16 okręgów wojewódzkich. Połowa posłów byłaby wybierana w okręgach jednomandatowych. Według projektu, każdy wyborca miałby dwa głosy - jeden oddawałby na kandydata w jednomandatowym okręgu wyborczym, a drugi - na listę wojewódzką. Rozdział mandatów między listami byłby proporcjonalny, wedle głosów oddanych na listy wojewódzkie.
Jak powiedział Krzysztof Oksiuta (SKL) postulowanej przez PiS sanacji życia politycznego w kraju nie da się zrobić zmianami w ordynacji wyborczej. Dzięki tym zmianom polskiej polityki nie naprawimy - podkreślił.
Zdaniem Jana Łopuszańskiego (PP) i Jerzego Czerwińskiego (RKN), projekt PiS nie wyeliminuje problemów politycznych w Polsce. Zdaniem obu posłów, postulowane zmiany są jedynie pozornie lepsze od obecnie obowiązującego systemu wyborczego.
Halina Szustak (Dom Ojczysty) uważa, że zmiana ordynacji wyborczej jest jedynie szukaniem sposobu przez partie, jak "jeszcze raz nabrać społeczeństwo". Dodała, że ordynacja wprowadza również w błąd wyborców, gdyż wyniki w jednomandatowych okręgach będą uzależnione od wyników wyborów wojewódzkich.
Reprezentujący mniejszość niemiecką Henryk Kroll zauważył, że co jakiś czas niektóre partie polityczne robią "zakusy", by pozbawić mniejszości narodowe miejsc w parlamencie. Podkreślił, że tym razem, po raz pierwszy, zapis likwidujący ten przywilej jest oddzielną inicjatywą ustawodawczą.
Kroll zwrócił uwagę, że od 12 lat przedstawiciele mniejszości niemieckiej zasiadają w Sejmie, ale nikt dotąd nie zarzucił niezgodności z Konstytucją zwolnienia mniejszości z 5 proc. progu wyborczego i nie próbował całej sprawy zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego.