Złapali motocyklistę, który "zarobił" 60 punktów i zwiał
Policjanci z Rzeszowa ustalili dane kierowcy motocykla, który kilka tygodni temu uciekając przed policyjnym patrolem popełnił 11 wykroczeń. Podczas szaleńczej jazdy ulicami miasta zgromadził 60 punktów karnych. Szalonym kierowcą motocykla okazał się 20-latek.
W połowie lipca rzeszowscy policjanci ścigali motocyklistę, który m.in. przeciął pas zieleni i pędził przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Jadąc stwarzał zagrożenie dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego.
Kierowca nie reagował na sygnały do zatrzymania się. Uciekając przed policjantami zmieniał pasy ruchu i wyprzedzał, nie sygnalizując tych manewrów, przekraczał podwójną linię ciągłą, jechał pod prąd, nie ustąpił pierwszeństwa pieszym przechodzącym przez oznakowane przejście. W pewnym momencie motocyklista skręcił w boczną ulicę i zniknął ścigającym do policjantom z oczu.
Funkcjonariusze postawili sobie za punkt honoru ustalić dane kierowcy motocykla. Okazał się nim 20-letni mieszkaniec miejscowości Rudna Mała. Wcześniej był legitymowany podczas jednej z interwencji, gdy stał na parkingu obok swojego motoru. Pojazd nie miał tablicy rejestracyjnej i ważnego badania technicznego, dlatego policjanci poinformowali go, że nie może się nim dalej poruszać.
Młody pirat drogowy został przesłuchany. Jak wyliczyli policjanci, popełnił on w sumie 11 wykroczeń (w tym sześciokrotnie nie zatrzymał się na czerwonym świetle). Funkcjonariuszom tłumaczył, że uciekał, bo bał się mandatu za brak tablicy rejestracyjnej. Na jego konto trafiło 60 punktów karnych.