Zjazd Narodowy na Białorusi - kilkadziesiąt osób zatrzymanych
Białoruska milicja zatrzymała kilkadziesiąt osób - uczestników opozycyjnego wiecu o nazwie Zjazd Narodowy. W Mińsku milicja zatrzymała, a potem zwolniła działaczy opozycji: Wiktara Iwaszkiewicza i Wincuka Wiaczorkę.
Wiece, które zwołała opozycja, miały być kontynuacją Zjazdu Narodowego z 8 października. Jak zauważa niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti", tym razem były mniej liczne.
Mimo to liczbę zatrzymanych Radio Swaboda szacuje na kilkadziesiąt osób. Milicja zatrzymała działaczy w Mińsku, Witebsku, Homlu, Lidzie i Baranowiczach.
W Mińsku koło parku przy Placu Bangalur, gdzie miał odbyć się zjazd, zgromadzono liczne siły milicji; milicjanci informowali nadchodzących ludzi, że wiec został odwołany. Zatrzymany został Iwaszkiewicz, który był jednym z organizatorów zjazdu oraz Wiaczorka. Około dwóch godzin po wiecu zwolniono ich z komisariatu.
Wiece miały być kontynuacją zgromadzeń z 8 października, na których opozycjoniści ustalili żądania wobec władz, m.in. powstrzymanie wzrostu cen, a także uwolnienie skazanych opozycjonistów. W październiku na Zjazd Narodowy przyszło łącznie około 2 tys. osób, w tym do tysiąca w Mińsku. Iwaszkiewicz za organizację tego zgromadzenia został skazany na grzywnę.
Według białoruskiego prawa dotyczącego masowych zgromadzeń ich inicjatorzy muszą ubiegać się o zgodę władz lokalnych na zgromadzenie, inaczej grozi im, jak i uczestnikom, odpowiedzialność administracyjna i karna.
Tymczasem opozycjoniści zwołali Zjazd Narodowy, powołując się na przepisy o zebraniach obywateli. O takich zebraniach mowa jest w konstytucji i ustawie o zebraniach lokalnych i krajowych. Zgromadzenia mogą odbywać się w celu debaty o problemach życia społecznego z inicjatywy co najmniej 10 proc. osób mieszkających stale na danym terenie i nie jest potrzebne na nie zezwolenie władz.