PolskaZjazd Gnieźnieński: pojednanie Polski, Ukrainy i Rosji - możliwe i konieczne

Zjazd Gnieźnieński: pojednanie Polski, Ukrainy i Rosji - możliwe i konieczne

• W drugim dniu Zjazdu Gnieźnieńskiego mówiono m.in. o sytuacji w Europie 25 lat po upadku ZSRR
• "Europa nowych początków. Wyzwalająca moc chrześcijaństwa" - hasło zjazdu
• Do pojednań między narodami dochodziło przy istotnym udziale Kościołów - mówił abp Światosław Szewczuk
• Pojednanie między Ukrainą, Polską i Rosją są konieczne - mówił abp Szewczuk
• Teraz najważniejszym zadaniem jest zachować relacje między sobą, patrzeć sobie w oczy i mówić szczerze - mówił rosyjski dziennikarz i publicysta Siergiej Chapnin

Zjazd Gnieźnieński: pojednanie Polski, Ukrainy i Rosji - możliwe i konieczne
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk

Odbywający się od piątku w Gnieźnie (Wielkopolskie), X Zjazd Gnieźnieński przebiega pod hasłem: "Europa nowych początków. Wyzwalająca moc chrześcijaństwa". Zjazdy stanowią ekumeniczną platformę dyskusji, rozważań i spotkań chrześcijan z Europy Środkowo-Wschodniej. W wydarzeniu bierze udział ponad pół tysiąca osób z Polski i zagranicy.

Gość tegorocznej edycji Zjazdu, abp Światosław Szewczuk, mówiąc o szansach na pojednanie między Polską, Rosją i Ukrainą podkreślił w sobotę, że w historii Europy, do pojednań między narodami dochodziło przy istotnym udziale Kościołów. Jak przypomniał, "dzięki dalekosiężnej świadomości osób przesiąkniętych wartościami chrześcijańskimi doszło do pojednania francusko-niemieckiego i niemiecko-polskiego".

Abp Szewczuk wskazał na konieczność dążenia do pojednania między Ukrainą i Rosją - nawet w obliczu obecnej sytuacji między oboma krajami. - Pierwszy krok w procesie pojednania między naszymi narodami i Kościołami winien robić nie ten, kto bardziej zawinił, ale raczej ten, kto ma więcej siły duchowej i jest bardziej otwarty - zaznaczył.

- Widzimy trudności, jakie istnieją w naszych relacjach, ale musimy iść do przodu. Pojednanie jako profetyczny akt, który odbył się najpierw w Zachodniej Europie, później w Centralnej, a w ostatnich latach między Polską i Ukrainą, winien iść dalej na Wschód. Mimo ogromnych trudności, pokój i pojednanie między Ukrainą, Polską i Rosją są nie tylko możliwe, ale nawet konieczne - zaznaczył abp Szewczuk.

Duchowny podkreślał też, że kwestia pojednania i wzajemnego dialogu Ukrainy i Rosji jest sprawą nie tylko obu tych narodów, ale ma bardzo istotny wpływ na całą sytuację społeczno-polityczną w Europie, w tym - na sytuację Polski.

Jak mówił, "dla rosyjsko-ukraińskiego dobrosąsiedztwa nie ma alternatywy", ale nadal istnieją poważne przeszkody natury ideologicznej, aby proces pojednania mógł ruszyć z miejsca.

Podkreślił, że władze rosyjskie wciąż zaprzeczają prawu do istnienia narodu ukraińskiego i jego odrębnej, własnej kultury. - Szczególnie w ostatnich latach najwyżsi dostojnicy cerkiewni i państwowi głoszą, iż Ukraińcy i Rosjanie są jednym i tym samym narodem. Taka teza i postawa sprawiają, że dialog staje się niemożliwy, gdyż nie można prowadzić rozmowy z kimś, kto nie istnieje i nie posiada podmiotowości - zaznaczył hierarcha.

Dodał, że fakt istnienia niezależności państwa ukraińskiego kwestionują nie tylko władze państwowe, ale i przedstawiciele cerkiewnych patriarchatu moskiewskiego, a samo istnienie ukraińskiej państwowości uważa się za "agresję Zachodu i gwałt na ciele wielkiego narodu rosyjskiego".

- Współczesne władze Federacji Rosyjskiej usiłują reanimować stare komunistyczno-geopolityczne postulaty i nie są w stanie oskarżyć bezprawia komunizmu nie tylko wobec narodu rosyjskiego i ukraińskiego, ale również w stosunku do innych krajów - w tym narodu polskiego - zaznaczył Szewczuk.

Odnosząc się do dialogu polsko-ukraińskiego, duchowny zaznaczył, że powinien być on stale rozwijany i budowany. Jego zdaniem, nie powinien jednak ograniczać się jedynie do inicjatyw podejmowanych przez hierarchów kościelnych, ale przede wszystkim do działań i inicjatyw społeczności obu narodów.

Zjazd Gnieźnieński był też okazją do podsumowania sytuacji w Europie 25 lat po rozpadzie ZSRR. Historyk prof. Bohdan Cywiński podkreślił w trakcie swojego wystąpienia, że ćwierć wieku później, dawne kraje Związku Radzieckiego a także państwa będące w strefie jego wpływów, znów czują zagrożenie.

- Dawny wróg, imperium rosyjskie, stanął znów bardzo blisko nas wszystkich, zwłaszcza tych narodów bezpośrednio na wschód od nas. My jesteśmy wprawdzie bogatsi niż 30 lat temu, ale nie silniejsi. I nie wiadomo, co będzie, jeśli trzeba będzie się postawić. Doświadczenia Gruzji, Ukrainy, groźby wobec państw bałtyckich, groźby wobec Polski - wszyscy jedziemy na tym samym wózku - powiedział.

- Wolność sytuacyjna, ta zewnętrzna - niby ją odzyskaliśmy, ale już widzimy, że jest ciężko zagrożona i może trzeba będzie znów o nią walczyć. A wolność wewnętrzna, naszych postaw jest jakoś przez te 25 lat rozluźniona. Osłabiona dlatego, że przez długi czas wydawało nam się, że wszystko leci w znakomitym kierunku - dodał prof. Cywiński.

Dr Andrij Baumeister z Uniwersytetu Szewczenki w Kijowie zauważył, że 25 lat temu Ukraina nie była przygotowana do odzyskania niepodległości. Także teraz przeżywa ogromne problemy.

- Otrzymaliśmy wolność prawie za darmo. Marzyliśmy o wolności, ale gdy wolność przyszła - my nie byliśmy do niej przygotowani. Samo wyjście z niewolnictwa nie jest odpowiedzią na pytanie dokąd zdążamy. Przez 25 lat nie wykształciliśmy odpowiednich elit, Cerkiew prawosławna znajduje się w kryzysie, nie stała się głosem sprawiedliwości - stwierdził.

Ekspert fundacji Nauka i Polityka w Berlinie Kai-Olaf Lang zauważył, jak znaczny jest wpływ obecnego konfliktu między Ukrainą a Rosją na kształtowanie się na Ukrainie świadomości narodowej.

- Na świecie są narody bez państwa. Ukraina to dla mnie do niedawna trochę państwo bez narodu. Teraz, przez tę straszną wojnę, powstaje nowy mit założycielski i nowa tożsamość Ukrainy - powiedział.

Rosyjski dziennikarz i publicysta Siergiej Chapnin uważa, że stan imperialny Rosji rodzi pytanie o to, czy Rosja jest częścią Europy.

- Jeśli pozwolimy sobie na to, by Rosja nie była częścią Europy, że nie jesteśmy jedną strefą historyczną, kulturową, trzeba się spodziewać nieszczęścia. Nieszczęście dotyczy nas wszystkich. Teraz najważniejszym zadaniem jest zachować relacje między sobą, patrzeć sobie w oczy i mówić szczerze - mamy dużo tematów do omówienia - podkreślił.

X Zjazd Gnieźnieński zakończy się w niedzielę. Wówczas ogłoszone zostanie przesłanie do Kościoła i Europy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (182)