Ziobryści zabiegali u Tuska o poparcie Kempy?
Jak podaje serwis wPolityce.pl klub Solidarna Polska próbował pozyskać poparcie premiera Donalda Tuska dla kandydatury Beaty Kempy na wicemarszałka sejmu. Jak wynika z informacji do których dotarł serwis, do premiera miał dzwonić Jacek Kurski. Ostatecznie Beata Kempa przegrała z kandydatką Ruchu Palikota Wandą Nowicką, a posłów Platformy miał przekonać do poparcia tej kandydatury właśnie premier.
10.11.2011 | aktual.: 10.11.2011 20:17
Jak czytamy w serwisie wPolityce.pl, "dwóch dobrze poinformowanych polityków, jeden z PiS i jeden z PO" poinformowało dziennikarzy o rozmowie Jacka Kurskiego z "ludźmi Platformy". Chodziło o to, by nakłonili premiera Donalda Tuska do poparcia starań Solidarnej Polski o własnego wicemarszałka.
- To była wprost wyrażona prośba o to by Tusk dał zielone światło dla Kempy jako wicemarszałka - opowiada serwisowi jeden z informatorów. Drugi z nich precyzuje, ze takie telefony mieli otrzymać europoseł Krzysztof Lisek i poseł Sławomir Rybicki
Jacek Kurski mówi, że Solidarnej Polsce chodzi o naprawę PiS, a nie tworzenie stałego klubu. Klub nie zgłaszał też postulatu, by było sześciu wicemarszałków. Zdaniem Kurskiego, nie było jasne jakie są intencje PO w tej sprawie i chodziło o ich wyjaśnienie.
Jak mówił Kurski, doszły go słuchy, że "już po powstaniu klubu Solidarna Polska Donald Tusk miał mówić, iż każdy klub powinien mieć wicemarszałka". - Postanowiłem zbadać, rozjaśnić jakie są naprawdę intencje Platformy. Stąd telefony do Liska i Rybickiego. Ale ostatecznie spotkałem się z Tuskiem w sejmie i tam się dowiedziałem, że jednak premier nie popiera pomysłu byśmy mieli wicemarszałka - opowiada. Spotkanie z Tuskiem w sejmie miało być "przypadkowe".