Ziobro: przeszukanie PZU nie było nadużyciem
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapewnił, że szybkie zabezpieczenie dokumentów w PZU w ubiegłym tygodniu nie było "nadużyciem władzy", lecz działaniem profesjonalnym, które zapobiegło zniszczeniu ważnych dokumentów w tzw. aferze billboardowej.
Można żałować, że stało się to tak późno - powiedział minister na poniedziałkowej konferencji prasowej. Zaprezentował podczas niej niszczarkę do dokumentów i zniszczył za jej pomocą kilka czystych kartek papieru. Chciałem państwu zaprezentować, jak łatwo niszczy się dokumenty - wyjaśnił. Zaznaczył przy tym, że prokuratura ma obowiązek zabezpieczania dowodów.
Minister powiedział też, że warszawska prokuratura przyzwyczaiła obserwatorów do opieszałości, a nawet niechęci do szybkiego ścigania przestępstw z wątkami politycznymi, "czy to z lewa, czy z prawa". Ziobro wymienił np. sprawę Lwa Rywina.
Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek powiedział, że jest "informacja operacyjna", że w PZU niszczono dokumenty dotyczące kampanii billboardowej, podkreślił jednak, że "musi ona zostać zweryfikowana w sposób procesowy".
W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła formalne śledztwo w sprawie rzekomego pośredniego finansowania przez PZU billboardów lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska w kampanii prezydenckiej. Zabezpieczenie dokumentów w warszawskiej siedzibie PZU odbyło się tego samego dnia, w którym poseł Jacek Kurski (PiS) złożył zawiadomienie do prokuratury.
Zdaniem Kurskiego PZU pośrednio sfinansowało billboardy Tuska. Według posła, kiedy PZU wycofało się z kontrowersyjnej kampanii "Stop wariatom drogowym", miało sprzedać billboardy za 3% wartości firmie PR-owskiej związanej z synem Andrzeja Olechowskiego, od której miała je odkupić PO. Lider PO zaprzeczył temu i zapowiedział wytoczenie Kurskiemu procesu.
Ziobro powiedział, że w poniedziałek prokuratura przesłuchała kilku świadków w tej sprawie. Jeden z nich - jak ujawnił minister - złożył zeznania potwierdzające słowa Kurskiego o nieprawidłowościach. Według Ziobry osoba ta "mogła posiadać informacje bardziej bezpośrednie niż pan Kurski". Minister zastrzegł zarazem, że wszczęcie śledztwa nie przesądza o tym, że doszło do przestępstwa, a jedynie to uprawdopodabnia. Ziobro powiedział, że przed emisją programu telewizyjnego z udziałem Kurskiego w ubiegłym tygodniu, nie miał wiedzy o nieprawidłowościach przy zakupie billboardów w kampanii prezydenckiej.
Ziobro poinformował także dziennikarzy, że spotkał się z prokuratorami prowadzącymi śledztwo w sprawie zabójstwa b. szefa policji gen. Marka Papały. Podkreślił, że "nie ma przełomu" w sprawie Edwarda Mazura, polonijnego biznesmena z USA, podejrzewanego o nakłanianie do tego zabójstwa.
Zaprzeczył doniesieniom poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", by prokuratura zdobyła dowody współpracy Mazura z polskimi służbami specjalnymi, co - według gazety - mogłoby przypieczętować ekstradycję biznesmena z USA, jeśli Mazur zataił ten fakt przed amerykańskimi urzędnikami, gdy starał się o obywatelstwo USA. Ziobro dodał, że nie chce się dzielić publicznie wiedzą, jaką ma prokuratura w sprawie Mazura.
Również obecny na konferencji prokurator krajowy Janusz Kaczmarek podkreślił, że dla sprawy lepiej jest, jeśli nie są udzielane o niej żadne informacje. Dodał, że podczas jednego ze spotkań ambasador USA radził mu, by informacje na temat ekstradycji Mazura nie ukazywały się w prasie, bo mogą zostać wykorzystane przez adwokatów polonijnego biznesmena.
Kaczmarek powiedział, że ze strony Amerykanów "były oczekiwania", iż wszczęte zostanie postępowanie mające na celu ujawnienie, kto jest źródłem prasowych informacji dotyczących prób ekstradycji Mazura.
Ziobro zapowiedział podczas konferencji, że we wtorek ujawni wytyczne dla prokuratur co do postępowań wobec pijanych użytkowników dróg. Powiedział, że opowiada się za przepadkiem aut wobec pijanych kierowców. Zwrócił uwagę, że sądy łagodnie karzą za takie przestępstwa - grozi za to nawet do 2 lat więzienia, w praktyce jednak orzekane są kary w zawieszeniu. Kierowcy przekonali się, że kara więzienia jest groźbą papierową, nie realną - powiedział Ziobro.
Prokurator Kaczmarek poinformował, że prokuratura prawdopodobnie wystąpi o przedłużenie terminu w jakim z inicjatywy Konwentu Seniorów Sejmu, na polecenie Prokuratury Krajowej, w całej Polsce prokuratorzy zbierali dane o śledztwach i dochodzeniach dotyczących mediów w latach 1990-2006. Termin zakończenia tych prac upływa we wtorek.