Ziobro: postawienie mi zarzutów ośmieszy prokuraturę
Według Zbigniewa Ziobry wniosek o
uchylenie mu immunitetu poselskiego i postawienie mu zarzutów
prokuratorskich w sprawie przekroczenia uprawnień przez
funkcjonariusza publicznego będzie bezpodstawne i ośmieszające
śledczych.
05.07.2008 | aktual.: 07.07.2008 09:17
Wydaje mi się to mało prawdopodobne (wniosek o uchylenie immunitetu). Mam świadomość, że takie postępowanie się toczy. Fakt, że ono się toczy jest zresztą jedną z przyczyn naszego wniosku (o odwołanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego), gdyż naszym zdaniem prowadzenie (śledztwa) jest bezpodstawne - powiedział Ziobro podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Rzecznik prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Płocku rozważa wystąpienie z wnioskiem do Sejmu o uchylenie immunitetu poselskiego b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.
Chodzi o wszczęte 27 marca przez płocką Prokuraturę Okręgową śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego poprzez rozpowszechnianie informacji z innego postępowania prokuratorskiego.
Sprawa związana jest ze śledztwem dotyczącym mafii paliwowej, prowadzonym przez zespół prokuratorów w Krakowie i obejmuje okres od 29 grudnia 2005 roku do 24 stycznia 2006 roku.
Nie sądzę, żeby PO i minister Ćwiąkalski w swojej gorliwości zasłużenia się panu Grzegorzowi Schetynie i Donaldowi Tuskowi zdecydował się na tego rodzaju działania, bo oznaczałoby to zupełne ośmieszenie pana Ćwiąkalskiego i podległych mu organów prokuratury- mówił polityk PiS o wniosku o uchylenie mu immunitetu.
Ziobro relacjonował, że na jego prośbę i z jego inicjatywy jeden z prokuratorów współprowadzących sprawę mafii paliwowej spotkał się z "prezesem PiS (Jarosławem Kaczyńskim)
, parlamentarzystą i członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie"
Po to - jak dodał Ziobro - aby przedstawić zagrożenia, jakie wiążą się z ustaleniami tego śledztwa w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Polski w aspekcie zagadnień energetycznych i działań związanych w związku z tym ze strukturami mafijnie zorganizowanej przestępczości.
Informacja została przekazana z mojej inicjatywy, na moją prośbę, z moim udziałem, przez prokuratora prowadzącego postępowanie, który był na mocy kodeksu postępowania karnego uprawniony podjąć taką decyzję - podobnie jak ja, jako jego przełożony - tłumaczył.
Ziobro powiedział, że art. 156 par. 5 kodeksu postępowania karnego wskazuje osoby, które mogą zostać uprawnione do wglądu do materiałów akt postępowania. Uznaliśmy wspólnie (z prokuratorem), że Jarosław Kaczyński jest osobą uprawnioną na mocy tego artykułu, by zapoznać się z tymi informacjami i w pełni tę ocenę podtrzymuję. Były to więc działania zgodne z polskim prawem - zaznaczył poseł PiS.
Odpowiadając na pytanie, czy była to decyzja prokuratora czy jego polecenie, Ziobro mówił: jeżeli by nawet przyjąć tego rodzaju rozumowanie, że byłoby to moje polecenie wobec tego prokuratora, to on podejmując decyzję o upublicznieniu tego dokumentu, podejmował własną decyzję - czyli zgadzał się z tym poleceniem.
W opinii Ziobry, gdyby prokurator się nie zgadzał z takim poleceniem, to miał prawo - na mocy ustawy o prokuraturze - zwrócić się o wydanie tej decyzji na piśmie, następnie mógł zwrócić się o zmianę tej decyzji lub o wyłączenie go z tej sprawy lub w ogóle z tego postępowania.
Takie fakty nie miały miejsca- zwrócił uwagę Ziobro, podkreślając jednocześnie, że zgodnie z polskim prawem prokurator nie mógłby wykonać polecenia (...), gdyby ono było niezgodne z prawem, bo sam wtedy uczestniczyłby w popełnieniu przestępstwa.
Uzasadniając dlaczego akta zostały pokazane właśnie Jarosławowi Kaczyńskiemu, Ziobro powiedział, że był on wówczas nie tylko członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ale także liderem ugrupowania rządzącego.
W interesie wszystkich ludzi było to, aby dysponował (Jarosław Kaczyński) stosowną wiedzą w tym zakresie, zwłaszcza że wykazywał zainteresowanie - mówił Ziobro. Zapewnił też, nigdy nie będzie krył się za żadnym immunitetem.
Komentując sprawę poseł PiS Karol Karski ocenił, że na razie mamy do czynienia tylko z informacją medialną. W jego opinii miałkość rzekomego zarzutu wobec Ziobry jest tak wielka, że trudno się do niego rzeczowo odnosić.
Art. 156 par. 5 kodeksu postępowania karnego pozwala wprost prokuratorowi generalnemu na pokazanie dowolnej osobie - jeśli uzna to za właściwe - materiałów postępowania przygotowawczego. (...) Tę informację można było przekazać dowolnej osobie, a tego nie zrobiono. Przekazano ją członkowi konstytucyjnego organu państwa, jakim jest Rada Bezpieczeństwa Narodowego, jednocześnie posłowi, osobie która posiadała dostęp do tajemnicy państwowej i uprawnienia w tym zakresie - zaakcentował Karski.