Ziobro popiera b. prokuratora krajowego Dariusza Barskiego
B. minister sprawiedliwości, a obecnie europoseł PiS Zbigniew Ziobro poparł b. prokuratora krajowego Dariusza Barskiego - kandydata w październikowych wyborach do parlamentu. Barski startuje do sejmu z łódzkiej listy PiS z drugiej pozycji.
08.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 18:27
Ziobro przyznał na konferencji prasowej, że to on namówił b. prokuratora krajowego do startu w wyborach. Powiedział, że poznał Barskiego kilka lat temu i już wtedy uznał, że jest to znakomity prokurator. - To perfekcjonista od A do Z. To człowiek mający własne zdanie i mający odwagę go bronić - mówił Ziobro o Barskim.
Zdaniem b. ministra polska prokuratura bardzo dużo straciła na tym, że b. prokurator krajowy jest w stanie spoczynku. Według niego, tacy ludzie są naszemu krajowi potrzebni.
Ocenił, że Barski może "wiele wnieść dobrego do prac sejmu". Ziobro zaapelował do mieszkańców Łodzi, aby zaufali Barskiemu i zagłosowali na niego, bo ten na to zasługuje. - To człowiek, który nie rzuca słów na wiatr - zachwalał.
B. prokurator krajowy podziękował Ziobrze za poparcie. Powtórzył, że jeśli dostanie się do parlamentu, to będzie sprawował mandat posła społecznie. Jest przekonany, że wbrew temu, co mówią niektórzy politycy PO, startując w wyborach nie łamie ustawy o prokuraturze (Barski jest prokuratorem w stanie spoczynku). Nie uważa też, aby start w wyborach parlamentarnych czy piastowanie mandatu posła w jakiś sposób mogło uchybić godności prokuratora.
Według Barskiego, jest wręcz przeciwnie, bo ludzie z takim doświadczeniem przydadzą się w pracy parlamentu.
Dziennikarze pytali Ziobrę, jak ocenia ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego (PO), który będzie rywalem Barskiego w nadchodzących wyborach. Kwiatkowski to numer trzy na liście PO w Łodzi.
Ziobro przyznał, że spośród trzech ostatnich szefów resortu sprawiedliwości za rządów PO i PSL, najlepiej ocenia właśnie Kwiatkowskiego, bo "najmniej widać u niego zaciekłości politycznej".
Generalnie jednak - jak mówił - źle ocenia pracę ministerstwa, bo - jak twierdzi - wiele spraw zostało zaniedbanych. Jego zdaniem, winę za to najmniej ponosi Kwiatkowski, tylko "cały rząd, dla którego wymiar sprawiedliwości nie jest priorytetem".