Ziobro naprawdę tak powiedział. "Do cholery, gdzie tu jest przestępstwo?"
Huczne wesele wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka (Solidarna Polska) wzbudziło wiele kontrowersji. Nie chodzi jednak o pół tysiąca gości i grający na żywo disco polo zespół Bayer Full, ale o wyjątkowy prezent, czyli ciągnik rolniczy za 1,5 mln zł. - Do cholery, gdzie tu jest jakieś przestępstwo? - komentuje sprawę minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
03.09.2022 | aktual.: 03.09.2022 10:24
- To przykład afery ogórkowej, która została wykreowana z braku pomysłu na cokolwiek - ocenił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM zamieszanie z ciągnikiem wiceministra Kaczmarczyka minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Ten ciągnik to jest ciągnik, który kupił brat pana ministra za kredyt na 1,3 mln. To taka straszna zawiść... Wielu ludzi kupuje za podobne kwoty mieszkania, apartamenty... Obserwuję polityków Platformy i ich zaplecze, którzy kupują luksusowe samochody, a tu ludzie kupili ciągnik, który służy im do pracy na roli - mówił Ziobro.
- Jeśli kredyt opiewa na 1,3 mln zł i ci ludzie ciężką pracą, od rana do nocy, w poniedziałek i niedzielę ten kredyt z odsetkami muszą spłacać, to do cholery, gdzie tutaj jest jakieś przestępstwo? - stwierdził Ziobro.
Minister przyznał, że rozmach wesela go zaskoczył, ale - jak stwierdził - był to "efekt wielkiej radości tej rodziny i jej tradycji". - Ktoś być może wydałby te pieniądze na jakiś wyjazd, oni być może zaciągnęli dodatkowe kredyty, by wyprawić wesele - tłumaczył.
Nie odpowiedział jednak na pytanie dotyczące możliwego konfliktu interesów, czyli reklamy ciągnika prywatnej amerykańskiej firmy z udziałem wiceministra polskiego rządu.
Huczne wesele wiceministra Kaczmarczyka
20 sierpnia polityk Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczyk poślubił swoją wybrankę Dominikę. Było hucznie i tłumnie, a gości bawiła gwiazda disco polo - zespół Bayer Full. Najwięcej emocji w mediach społecznościowych oraz wśród polityków opozycji wzbudził nietypowy prezent, jaki otrzymała para młoda. Chodzi o wart 1,5 mln zł ciągnik znanej marki.
Kluczyki do ciągnika wręczył wiceministrowi dealer producenta, nagrano nawet profesjonalną reklamę promującą luksusowy traktor. Problem w tym, że maszyna ta nie po raz pierwszy pojawiła się w spotach i filmikach wiceministra Kaczmarczyka. Nikt jednak nie zwracał na to uwagi, dopóki ciągnik nie trafił w ręce polityka Solidarnej Polski jako prezent weselny za 1,5 mln zł.
PO składa wniosek do CBA, wiceminister się tłumaczy
Politycy PO wystąpili z wnioskiem do CBA o skontrolowanie oświadczenia majątkowego wiceministra, a także zbadania wątku ewentualnego reklamowania firmy produkującej ciągniki oraz dealera tych maszyn.
Sam wiceminister kilka dni później stwierdził, że padł ofiarą ataku politycznego. Oznajmił, że koszty wesela na ok. 500 osób pokryły rodziny młodej pary. Jak wskazał, spora liczba gości wynika z tradycji i "sposobu funkcjonowania naszej lokalnej społeczności".
Norbert Kaczmarczyk odniósł się też do kosztownego prezentu od brata. "Tak jak wielu polskich rolników, nasza rodzina woli inwestować w nowoczesny sprzęt, a nie w drogie limuzyny, zegarki czy ośmiorniczki tak bliskie naszym politycznym oponentom" - napisał odnosząc się do afery taśmowej z 2014 r. oraz do dymisji Sławomira Nowaka, który odszedł z rządu PO-PSL po ujawnieniu, że nie wpisał kosztownego zegarka do oświadczenia majątkowego.
"Trzeba podkreślić, że to brat wyraził zgodę na film, ponieważ to formuła promocyjna firmy sprzedającej, stosowana u wszystkich jej klientów. Nie wiedziałem, że brat udostępni mi w użytkowanie ciągnik, więc jako osoba publiczna nie mogłem też nikomu zakazywać nagrywania. Ciągnik pozostaje własnością brata więc to on podejmuje wszelkie związane z nim decyzje. Przekazanie traktora parze młodej miało charakter symboliczny, oznaczający udostępnienie go do użytku na gospodarstwie. To Konrad Kaczmarczyk jest właścicielem ciągnika i będzie spłacał za niego kredyt, jak przy wielu innych jego inwestycjach" - podkreślił Norbert Kaczmarczyk.