Trwa ładowanie...
d36k4nc
23-07-2008 10:03

Ziobro: na horyzoncie Platformy widać katastrofę

Sprawa Karnowskiego pokazuje hipokryzję i tupet Platformy Obywatelskiej, która ma takie poczucie, że jej wszystko wolno. Ale to poczucie doprowadziło Leszka Millera do katastrofy i ta katastrofa coraz bardziej zaczyna się pojawiać na horyzoncie Platformy Obywatelskiej - powiedział w "Sygnałach Dniach" były Minister Sprawiedliwości, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.

d36k4nc
d36k4nc

Jacek Karnowski: Panie ministrze, jest pan teraz w centrum uwagi. W środę złożył pan doniesienie na premiera do prokuratury. Chodzi o aferę sopocką. Co właściwie zarzuca pan premierowi?

Zbigniew Ziobro: Pan premier Donald Tusk czy to podczas swoich licznych wystąpień w czasie kampanii wyborczej, czy już jako premier zapewniał, że zawsze z całą stanowczością i bezwzględnością będzie zwalczał korupcję, kiedykolwiek się o niej dowie. I oto mamy pierwszą próbę i pytanie: jak ją przeszedł pan premier Donald Tusk? Otóż dowiedział się on bodaj 6 lipca, że ma miejsce wielka korupcja. I to nie gdzieś tam na drugim krańcu Polski, w jakiejś nieznanej mu gminie, ale w jego rodzinnym mieście, a w tę wielką korupcję uwikłany jest jego polityczny przyjaciel, bardzo bliski współpracownik, prominentny przedstawiciel Platformy, prezydent miasta Sopotu. I w tej sytuacji był on jako premier z racji przepisów prawnych zobowiązany do podjęcia niezwłocznych działań, zawiadomienie organów ścigania, czego – jak wszystko wskazuje – nie uczynił. Dlaczego nie uczynił? Bo widać bardzo wyraźnie dwa takie punkty czasowe, które rozdzielają zachowanie organów ścigania oraz działań w ramach odpowiedzialności politycznej
Platformy Obywatelskiej, które były w tej sprawie podejmowane. Pierwszy punkt to jest moment, kiedy dowiedział się pan premier i obiektywnie, jeśli patrzymy w tej sprawie nic przez cały tydzień się nie działo.

Drugi punkt to jest moment, kiedy "Rzeczpospolita" sprawę opisała i wtedy gwałtownie wszystko przyspieszyło – przyspieszyło działania organów wymiaru sprawiedliwości, nagle prokuratura skontaktowała się telefonicznie z panem Julke, by ten złożył zawiadomienie, przyspieszyły działania partyjne, wtedy pojawiła się już informacja publiczna, że pan Karnowski będzie zawieszony w funkcji...

Panie pośle, ale tu jest jeden słaby punkt, ponieważ premier w poniedziałek, czyli 7 lipca, następnego dnia po tym, gdy się dowiedział, powiadomił Jacka Cichockiego, szefa Kolegium ds. Służb Specjalnych, polecił mu również powiadomienie ministra sprawiedliwości. Więc ta reakcja szefa rządu była dzień po, no to są godziny, to była niedziela wieczór wcześniej.

- Panie redaktorze, my z deklaracji pana premiera wiemy, że ona była rzekomo, natomiast obserwując, co temu towarzyszyło, widzimy, że nic temu nie towarzyszyło. W związku z tym my stawiamy pod znakiem zapytania prawdziwość i wiarygodność oświadczeń pana premiera, tym bardziej, że to oświadczenie pan premier Tusk złożył na konferencji prasowej obok ministra Ćwiąkalskiego, kiedy ten mówił, że informował premiera i sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, a następnego dnia została przejęta przez Prokuraturę Krajową. Czyli podał dwie nieprawdziwe, by nie rzec wprost: kłamliwe informacje, które...

d36k4nc

Ale to, czy premier powiadomił Jacka Cichockiego to można chyba sprawdzić, bo ja myślę, że Jacek Cichocki otrzymując taką informację, musiał sporządzić notatkę, bo to jest jakiś naturalny bieg.

- Jeżeli ta notatka została później gdzieś zarejestrowana w dokumentacji w taki sposób, że nie można teraz jej napisać na przykład, po wysłuchaniu audycji i naszej rozmowy, to tak. Natomiast jestem bardzo ostrożny w takich ocenach, ale, panie redaktorze, byłem prokuratorem generalnym i kiedy premier mnie o coś pytał, wówczas bardzo rzetelnie zawsze przedstawiałem mu informacje i nie wyobrażam sobie, żebym wprowadzał go w błąd i do tego jeszcze opinię publiczną, że sprawa trafiła gdzie indziej, a później została następnego dnia przejęta przez Prokuraturę Krajową, co nie miało miejsca w tym wypadku akurat. W tej sprawie do czasu publikacji "Rzeczpospolitej" obiektywnie tak na dobrą sprawę nic w tej sprawie się nie działo.

Pan premier Tusk nie wyciągał żadnych konsekwencji politycznych, nie zawiesił swojego kolegi partyjnego podejrzanego o tak ohydną aferę korupcyjną, bo przecież mamy do czynienia tam z kwotami, za które można było kupić kilka mercedesów, a za jednego z nich, taki mercedes z firankami, pamiętamy ten słynny mercedes full wypas, Pęczak poszedł na wiele miesięcy do aresztu. I pan Donald Tusk w tej sprawie w sensie obiektywnym nie spowodował dynamicznych działań organów wymiaru sprawiedliwości, a wcześniej mówił, że on tak będzie robił. A mam pewną miarę i porównanie, bo kiedy jako prokurator generalny czy jako premier dowiadywaliśmy się o podobnych historiach, to nim media zaczęły o nich pisać, było już bardzo intensywne śledztwo dynamiczne. Nie czekaliśmy na gazety.

Czy jednak, panie ministrze, panie pośle, porównywanie tej sprawy do afery Rywina nie jest jednak pewną przesadą? Zwłaszcza, że to jest trochę dziwna sprawa, znaczy rola pana Sławomira Julke jest niejasna. Jarosław Gowin mówi, że Julke mógł być inspirowany, że mógł preparować pewne haki na Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu.

- Ja miałem jeszcze jakieś złudzenia co do pana senatora Gowina, ale myślę, że maska opadła, że zdjął ją sam pan Gowin i pokazał tak naprawdę cynizm i hipokryzję polityczną. Przecież mamy tutaj sytuację, w której jest nagranie. Nie tylko oświadczenie pana Julkego. Jest nagranie, kiedy prezydent Sopotu domaga się mieszkań, mówi o mieszkaniach i decyzjach, które on sam będzie podejmował czy będzie przyspieszał we własnej sprawie, konflikt interesów jest nawet bez cienia wątpliwości i są podejrzenia, a pan Gowin wie już, jak jest naprawdę.

d36k4nc

Niestety, to jest tak, że niektórzy ludzie tworzą takie wrażenie w polityce, że przyzwoitość jest ich naczelną zasadą, ale kiedy przychodzi moment próby i sprawdzenia, okazuje się, że przyzwoitość zostaje gdzieś tam na wieszaku w szafie, a pojawia się tak naprawdę solidarność, kolesiostwo i zwykłe cwaniactwo. Przykro to mówić, ale niestety tak można oceniać działanie Platformy, która przecież cały impet ataku prowadzi na pana Julkego, też zresztą do niedawna kolegę z Platformy Obywatelskiej, którego chce się zniszczyć, zastraszać go organami państwa, a – z szacunkiem – pan Gowin i jego koledzy wypowiadają się na temat pana Karnowskiego bez ustalenia, czy pan prezydent wziął tę łapówkę, czy nie.

d36k4nc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36k4nc
Więcej tematów