PolskaZiobro: funkcjonariusze ABW mogli popełnić błąd

Ziobro: funkcjonariusze ABW mogli popełnić błąd

Niewykluczone, że mogło dojść do błędu ze strony funkcjonariuszy, którzy kierując się ludzkim odruchem, wyrazili zgodę na to, aby pani minister Blida udała się do toalety, zamiast przystąpić do natychmiastowego przeszukania osobistego – mówił w „Salonie Politycznym Trójki” minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Ziobro: funkcjonariusze ABW mogli popełnić błąd
Źródło zdjęć: © PAP

27.04.2007 | aktual.: 27.04.2007 13:54

Salon Polityczny Trójki: Wróćmy do przedwczorajszego poranka. O której godzinie Pan się dowiedział o tym, że pani Barbara Blida popełniła samobójstwo?

Zbigniew Ziobro: W godzinach wczesno rannych zadzwonił do mnie któryś z prokuratorów do domu z informacją, że doszło do tego tragicznego zdarzenia. Natychmiast poleciłem wszcząć śledztwo innej prokuraturze celem wyjaśnienia bardzo szczegółowo w drobiazgach wszystkich okoliczności tej sprawy. Jednocześnie zapewnienie osobom najbliższym tych względów, które są niezbędne w tak trudnej dla nich sytuacji emocjonalnej. To śledztwo zostało natychmiast uruchomione, podjęto czynności. Rzecz jasna nie mieliśmy wiedzy na temat tych zdarzeń od razu dlatego, że nie chcieliśmy przeszkadzać w prowadzonym śledztwie. Sami funkcjonariusze też wedle informacji, jakie uzyskiwałem od szefa ABW, którzy uczestniczyli w tej akcji, byli w ciężkim szoku. Było to dla nich też strasznie traumatyczny przypadek, zdarzenie, którego się zupełnie nie spodziewali, który ich głęboko poruszył, przygnębił i spowodował, że również wymagali wsparcia ze strony psychologa.

Śledztwo trwa już 48 godzin. Jakie są ustalenia? Czy możemy już odtworzyć przebieg wypadków z przedwczorajszego poranka?

- Dopiero w dniu dzisiejszym będę miał informację szerszą na temat tego postępowania. Jest zawsze tego rodzaju konflikt, albo chcemy, żeby prokuratorzy w sposób rzetelny prowadzili to postępowanie, albo będziemy się starali poprzez telefony wyrywać ich od pracy i domagać się pisania przez nich sprawozdania na temat tego, co się dzieje. Uznałem, że ważniejsze jest, aby był zapewniony komfort pracy prokuratury.

Ale jednocześnie gazety przynoszą pewne szczegóły dotyczące okoliczności śmierci pani Barbary Blidy.

- Tak. O pewnych szczegółach również my wiemy.

O jakich?

- Wczoraj odbyła się sekcja. Rozmaite spekulacje, które były tworzone, pewnie z różnych intencji na temat przebiegu tej historii, w świetle tej sekcji okazały się nieprawdziwe. Słyszeliśmy, że oto miało dość do szamotaniny, że mogło dojść do postrzelenia, czy wręcz jakiejś strzelaniny. Okazuje się, że nie było szamotaniny, że padł jeden strzał z przyłożenia z pistoletu, którym posługiwała się pani minister, że nie stwierdzono obrażeń wskazujących na działania osób trzecich , poza typowymi śladami akcji reanimacyjnej. Te okoliczności wskazują na to, że mieliśmy do czynienia z tragicznym zdarzeniem. Na to również wskazują zeznania wszystkich świadków. Mam taką wiedzę ogólną.

Wszystkich świadków - podstawowi to są funkcjonariusze ABW i mąż.

- Tak.

A wiemy, jak zachowywała się pani Barbara Blida od momentu wejścia oficerów ABW do momentu, kiedy popełniła samobójstwo?

- Z tych wstępnych informacji również posiadamy wiedzę, że zachowywała się spokojnie, że przyjęła fakt przybycia funkcjonariuszy, jak zeznali, ze zrozumieniem. Poprosiła jednak o natychmiastowe połączenie z adwokatem, nim jeszcze doszło do czynności przeszukania. Po połączeniu się z adwokatem, poprosiła, że chce udać się do toalety.

Rozmawiała z adwokatem?

- Tak. I że chce udać się do toalety. Ale podkreślam, to jest relacja nie pochodząca jeszcze z czytanych przede mnie protokołów, więc może ona nie jest precyzyjna w szczegóły. Tutaj niewykluczone, że mogło dojść do błędu ze strony funkcjonariuszy, którzy kierowali się ludzkim odruchem wyrazili zgodę na to, aby pani minister udała się do toalety, zamiast przystąpić natychmiast do czynności przeszukania, w tym przeszukania osobistego.

Wiemy jak to się stało, dlaczego pani minister Barbara Blida miała broń przy sobie?

- To jest przedmiotem śledztwa. Tych szczegółów jeszcze nie znamy. Wedle informacji, jakie posiadam funkcjonariusze ABW przychodząc do domu pani minister Blidy z góry założyli, podobnie jak u innych osób, które tego dnia były zatrzymywane, ponieważ dokonywano przeszukania w jeszcze sześciu domach, miejscach jednocześnie, zakładano, że ta broń jest.

Jeśli zakładano, że taka broń jest, to przecież obowiązkiem funkcjonariusza jest od razu zabezpieczyć posiadaną potencjalnie przez kogoś broń.

- Tak. Z zeznań świadka, czyli funkcjonariusza wynika, że udając się do toalety, poprosiła o wydanie broni, czy pytała o broń, pani minister stwierdziła, że nie ma przy sobie broni, czy innego niebezpiecznego narzędzia.

I po prostu ta pani uwierzyła pani minister na słowo?

- Najwyraźniej uwierzyła. Okazała zaufanie. (ak)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)