Ziobro: fragment raportu zniekształca rzeczywistość

(RadioZet)

30.01.2004 | aktual.: 30.01.2004 13:28

Obraz

< Monika Olejnik>: Gościem Radia Zet jest poseł Zbigniew Ziobro, Prawo i Sprawiedliwość, członek sejmowej komisji śledczej. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. : Dzień dobry Pani redaktor. Witam Państwa. < Monika Olejnik>: Panie pośle prof. Nałęcz, szef komisji śledczej, zaproponował, żeby każdy z członków komisji śledczej pisał jeden rozdział w sprawie afery Rywina. Który by Pan rozdział napisał? : Przede wszystkim Pani redaktor mam zasadnicze wątpliwości, czy ta propozycja Pana marszałka, zwłaszcza już na etapie takich prac nad tym raportem, jest propozycją słuszną. Trzeba nad nią podyskutować, dzisiaj będziemy o dziesiątej się spotykać. Wcześniej miałem okazję wysłać list do Pana marszałka, zwracając uwagę na to, że ten pierwszy fragment raportu jaki dostarczył, po pierwsze, w sposób zasadniczy moim zdaniem, wypacza istotę faktów ustalonych w czasie pracy komisji śledczej, a po drugie nie pozwala członkom komisji odnieść się do niego również dlatego, że wyrywa pewien fragment zdarzeń z całego kontekstu
sprawy. Przecież … < Monika Olejnik>: Ma Pan żal do prof. Nałęcza, że w tej części raportu nie ma miejsca i nie ma mowy o premierze Leszku Millerze i o jego zaangażowaniu w sprawę, tak? : Między innymi Pani redaktor. Między innymi zwracałem uwagę na ten fakt. Otóż, po pierwsze jednak, sama istota propozycji korupcyjnej została wypaczona w sposób zasadniczy dlatego, że zupełnie pominięto tam istotne fakty, ten choćby, że Lew Rywin powołuje się na premiera Leszka Millera, kiedy składał propozycję korupcyjną, że żądał tych pieniędzy dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej, że domagał się korzyści politycznych, jako elementu tej korupcji, prawda, czyli przedstawienia w pozytywnym świetle premiera, albo przedstawienia w pozytywnym świetle Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czy też uderzanie z trzeciego szeregu w przeciwników politycznych. To są niezwykle istotne fakty. Pominięto też ciąg zdarzeń … < Monika Olejnik>: Dobrze, ale Panie pośle czy są dowody na to, żeby twierdzić, że Lew Rywin współpracował z ludźmi, którzy
właśnie mówili o tym, że premierowi Millerowi zależy na złożeniu takiej propozycji? : Pani redaktor, w tej chwili odnosiłem się do tego fragmentu, który przedstawił Pan przewodniczący Nałęcz, a mianowicie prac w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Zupełnie pominięto tam udział Pana premiera, czy środowiska Pana premiera w przygotowywaniu tejże ustawy, która była przygotowywana ze złamaniem Konstytucji, ze złamaniem obowiązującego prawa w Polsce. Tutaj jest mowa wyłącznie o Panu Kwiatkowskim i Czarzastym, na dobrą sprawę, z ewentualnym obciążeniem jeszcze innych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Natomiast z zebranych materiałów dowodowych wynika niezbicie, że wszystko to działo się w porozumieniu z premierem Leszkiem Millerem. Przecież zeznania świadków wskazują na to, że premier Leszek Miller wywierał wręcz presję na przewodniczącego Brauna, by ten jak najszybciej dostarczył ten projekt do dyspozycji rządu. Z dokumentów, które zostały nam dostarczone przez rząd, wynika, że projekt ten został
umieszczony w harmonogramie … < Monika Olejnik>: No dobrze, ale jeżeli komuś zależy na tym, żeby coś się zdarzyło szybko, to nie znaczy, że to już nosi znamiona przestępstwa, prawda? : Pani redaktor, myśmy tutaj precyzyjnie ustalali pewne stwierdzenia, jakie zawarte zostały w moim liście, ja wskazywałem przede wszystkim na to, że Pan przewodniczący, i tutaj się zgadzamy, mówi, że doszło do rażącego złamania prawa, poprzez to, że organ nieuprawniony konstytucyjnie rozpoczął prace nad polityką, strategią w sferze mediów, w sferze rynku medialnego. Takim podmiotem, który w świetle obowiązującej Konstytucji, mógł tymi sprawami zajmować się była Rada Ministrów i właściwy minister, czyli minister kultury. Skoro tak się nie stało i doszło do złamania Konstytucji i ustawy w tym względzie, to wszystkie osoby, które to akceptowały i uczestniczyły w tym, uczestniczyły w złamaniu tego prawa i z materiału dowodowego gromadzonego przez komisję wynika, że aktywny udział odgrywały w tym osoby z najbliższego otoczenia Pana
premiera, między innymi Pani minister Jakubowska, Pan Lech Nikolski oraz sam premier, który wywierał presję na Pana przewodniczącego Brauna, by ten jak najszybciej dostarczył ten projekt. Czyli nie tylko godził się, ale chciał wprowadzić projekt, który nie miał prawa być wprowadzony, jako projekt rządu w sprawie strategii medialnej. < Monika Olejnik>: Dobrze, wie Pan, myślę, że wszystkich najbardziej interesuje, czy komisja w raporcie umieści dowody na to, że w całej sprawie brali udział Włodzimierz Czarzasty, Robert Kwiatkowski i otoczenie Pana premiera. Czy będą dowody na to i czy te dowody będą wymierne? : Z całą pewnością. Tylko przypomnę, Pani redaktor, że komisja ma odpowiedzieć na trzy pytania i rozpoczęła odpowiedź na pytanie trzecie, czyli o proces i prawidłowość tworzenia prawa i w tym względzie, ten fragment raportu zniekształca rzeczywistość, bo pomija udział, w niezgodnym z Konstytucją tworzeniu prawa, właśnie najbliższych osób z otoczenia premiera Leszka Millera i samego premiera, a takie fakty
zostały stwierdzone na mocy dowodów jakie mamy i przedstawię to we własnej części sprawozdania, jeżeli moje argumenty nie zostaną przyjęte przez pozostałych członków komisji. < Monika Olejnik>: No dobrze, a gdyby komisja się zgodziła na to, że każdy pisze jakiś rozdział, jest dziesięciu członków komisji, czyli będzie dziesięć rozdziałów, to jakim rozdziałem by się Pan zajął? : Pani redaktor, nie wydaje mi się ta propozycja sensowna, powiem szczerze. Dlatego, że to jest trochę stawianie sprawy na głowie. Zwróćmy uwagę na doświadczenie związane na przykład z wyrokowaniem przez sąd, czy pisaniem aktu oskarżenia przez prokuraturę. Naprzód stwierdza się pewną konkluzję, czyli jest pewna ocena prawda, zawarta w krótkiej sentencji, a później jest wielotygodniowy proces tworzenia uzasadnienia do niej. Moim zdaniem, po pierwsze członkowie komisji powinni spotkać się, przyjąć w formie możliwie krótkiej konkluzję odpowiedzi na trzy postawione pytania i później przystąpić do przygotowywania uzasadnienia do tej
konkluzji, do tych odpowiedzi na pytania, które zostały nam postawione. Tak się nie stało, co więcej nie przedstawiono nam też jakiegoś racjonalnego planu, schematu tego sprawozdania, więc jak ja dostaję jakiś wyrwany z kontekstu fragment, który zresztą zniekształca, w niektórych istotnych fragmentach, rzeczywistość, niezgodnie z zebranym materiałem dowodowym, czy zaprzeczając zebranemu materiałowi dowodowemu, no to muszę zaprotestować i dlatego złożyłem ten list. < Monika Olejnik>: No właśnie, ta odpowiedź prof. Nałęcza jest odpowiedzią na Pana list, to żeby każdy z członków komisji zajął się poszczególnym rozdziałem. : Ja bardzo się cieszę, że Pan marszałek odpowiedział na ten list i dzisiaj zwołał spotkanie komisji. Mam nadzieję, że uda nam się, poprzez dyskusję, jakoś wybrnąć z tej sytuacji, chociaż oczywiście czas biegnie. Moim zadaniem są nikłe szansę, aby komisja zakończyła swoją pracę do końca lutego, w tej sytuacji. < Monika Olejnik>: A czy komisja, tak jak już pytałam, jest w stanie udowodnić
związki z całą aferą Robertowi Kwiatkowskiemu? On od tego uzależnia swoje kandydowanie w wyborach do europarlamentu. : Pani redaktor, ja nie mogę odpowiedzieć w imieniu całej komisji dlatego, że komisja … < Monika Olejnik>: Według Pana tak? : Pani redaktor, nad sprawami oczywistymi myślę, że nie warto dyskutować. < Monika Olejnik>: Czy cieszy Pana to, że Włodzimierz Czarzasty przestał być sekretarzem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pisze dzisiaj o tym Gazeta Wyborcza? : Jeżeli jest to prawdziwa wiadomość, to może ona tylko cieszyć. Ja myślę, że osoby, które uwikłane są w całą sprawę powinny trzymać się jak najdalej od spraw publicznych i mówiąc o tym, mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że będą pociągnięte do odpowiedzialności za te nieprawidłowości, te patologie, które zostały w czasie prac komisji śledczej wykazane. < Monika Olejnik>: Ale przepraszam, Pan Włodzimierz Czarzasty zostaje w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. : Mam świadomość tego. < Monika Olejnik>: Bo Pan mówi, że zostają
odsunięte. Nie będzie tylko sekretarzem. : Zgoda. Ale ja rozumiem, że to jest taki mały kroczek, ale lepszy mały kroczek niż utrzymywanie status quo. Ja rozumiem, że ta funkcja sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pozwoliła Panu Czarzastemu odgrywać rolę, tak zwanego wpływowego, niezwykle wpływowego, członka tegoż konstytucyjnego ciała i odgrywać bardzo negatywną rolę, nie tylko w procesie tworzenia ustawy o radiofonii i telewizji. < Monika Olejnik>: Gościem Radia Zet jest Zbigniew Ziobro, członek Prawa i Sprawiedliwości. O co chodzi w awanturce w Warszawie między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością? Niektórzy członkowie Platformy Obywatelskiej uważają, że Panom puszczają nerwy, ponieważ Platformie rośnie, a PiS-owi nie. : Pani redaktor, po pierwsze w różnych sondażach pokazują … < Monika Olejnik>: No nie, one pokazują, ostatni na przykład Pentora – 27 dla Platformy, a 14 dla PiS-u, to jest dzisiejsza Rzeczpospolita. : Tak, ale też niedawno Demoskopu sondaż wskazywał 18 dla PiS-u, 23
dla Platformy, ale Pani redaktor tu nie chodzi o sondaże, tylko chodzi o sprawy natury zasadniczej. Proszę zważyć, że to czy komuś w sondażach rośnie, czy nie, nie usprawiedliwia, czy nie pozwala przymykać oko na jawne nieprawidłowości i patologie, które ujawniane są przez media, czy też stwierdzane są w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Fakty są bowiem takie, że od dawna, tak poważne gazety jak Rzeczpospolita, tak rozmaite instytucje kontrolne, wskazują całą skalę nieprawidłowości, do których doszło w czasie koalicji Platformy i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, która rządziła Warszawą, przez długi czas, przed wyborem prezydenta Kaczyńskiego. < Monika Olejnik>: No tak, ale Platforma Obywatelska uważa, że Pan Kozak, który właśnie jest tą kością niezgody między Platformą Obywatelską a PiS-em, powinien zostać, i co Pan na to? : Odpowiedź Prawa i Sprawiedliwości mogła być tylko jedna, Prawo i Sprawiedliwość nie może godzić się na to, że są stawiane publicznie bardzo poważne zarzuty i nie wyciągnąć z tego
wniosków, ponieważ wtedy Prawo i Sprawiedliwość przymykałoby oko, w imię jakiejś źle pojętej solidarności, która często w Polsce, w życiu publicznym, zwyciężała. Jej efekty widzimy w sprawie Rywina. I Prawo i Sprawiedliwość brałoby za to odpowiedzialność. My uważamy, że koalicja, która została zawarta, przewiduje miejsce Platformy Obywatelskiej na stanowisku przewodniczącego Rady Miasta Warszawy, ale to nie jest określone, że to musi być Pan Kozak, to powinna być osoba, do której nie ma stawianych publicznie zarzutów. Przecież jeżeli, przyjmijmy tutaj kryteria obiektywne Pani redaktor, jeżeli są zarzuty stawiane wobec polityków SLD i robi się z tego wielką aferę i domaga się wyjaśnienia, prawda, są stawiane bardzo twardo kwestie odpowiedzialności publicznej, że politycy nie mogą od tej odpowiedzialności uciekać, to takie same kryteria należy stosować do wszystkich innych polityków, również Platformy Obywatelskiej. < Monika Olejnik>: No dobrze, to proszę odpowiedzieć na pytanie: dlaczego Jan Rokita, który
jest świetnym śledczym w komisji śledczej, nie potrafi być świetnym śledczym we własnej sprawie, czyli w sprawie Platformy Obywatelskiej? : Pani redaktor, myślę, że Pani będzie miała okazję zadać to pytanie Panu Rokicie. < Monika Olejnik>: Ale Pan, taki wnikliwy polityk, nie potrafi znaleźć odpowiedzi na takie pytanie? : Nie, ja postawię sprawę inaczej, moim zdaniem rzecz idzie o to, czy my będziemy głosić pewne hasła i ograniczać się tylko do haseł, czy też rzeczywiście będziemy podejmować działania. Istotą problemów w Polsce jest to, że politycy ograniczają się do haseł. My musimy walczyć z patologią. < Monika Olejnik>: Z patologią chce walczyć Zbigniew Ziobro, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)