Zgwałcił dziewczynkę na oczach jej braciszka
Gwałciciel, morderca wyszedł na wolność i natychmiast... zgwałcił 11-letnią Anię na oczach 7-letniego braciszka.
23.10.2004 | aktual.: 23.10.2004 09:02
Jaka kara powinna spotkać tego zwyrodnialca? Ludzie mówią: śmierć! Jarosław O. (43 l.) był już trzy razy karany za gwałt i raz za okrutne morderstwo. Ostatni 15-letni wyrok kończył mu się w grudniu tego roku, ale sąd wypuścił go już we wrześniu. Bestia w ludzkiej skórze wytrzymała bez kolejnej zbrodni zaledwie 5 tygodni! W czwartek degenerat napadł na 11-letnią Anię i zgwałcił ją na oczach brata...
Ania w czwartek po południu poszła po swojego młodszego braciszka Tomka (7 l.) do szkoły na łódzkiej Rudzie Pabianickiej. Dziewczynka codziennie przyprowadzała go do domu. Kiedy rodzeństwo czekało na przystanku autobusowym, doszedł do nich wielki obleśny typ. Do pleców Ani przystawił jakiś przedmiot. Wycharczał: - Idziecie ze mną, bo jak nie, to was zabiję!.
Śmiertelnie przerażona dziewczynka wzięła Tomka za rączkę. Szła jak na skazanie. Strach sparaliżował dziecko tak bardzo, że Ania nawet nie wzywała pomocy. Jak bezwolna kukiełka weszła do starej altany przy ul. Basenowej w Łodzi. Tam zwyrodnialec kazał się dziewczynce rozebrać. Krzyczał, że jeśli będzie protestować, to ją zabije. Rzucił się na nią. Zaczął gwałcić. Tomek wszystko to widział. Histerycznie krzyczał. Wtedy morderca podbiegł do chłopczyka. Zaczął go dusić. Pewnie zabiłby, gdyby nie Ania. Dzielna dziewczynka chwyciła zegar, który stał pod ręką. Z całej siły uderzyła nim zabójcę w łeb.
Potwór załał się krwią. Był tak ogłuszony, że nie protestował, kiedy Ania wzięła Tomka za rękę i uciekła. - Jeżeli komuś coś powiecie, to was złapię i zabiję! - zdążył tylko wykrzyczeć groźby. Ania o wszystkim powiedziała matce. Ta natychmiast powiadomiła policję.
Policjanci błyskawicznie ustalili, gdzie doszło do gwałtu. Zwyrodnialca już tam nie było. Okazało się, że właścicielem działki jest inny kryminalista, który z Jarosławem O. spędził w więziennej celi kilka lat. Po wyjściu na wolność dał mu dach nad głową, żeby kumpel ?mógł zacząć nowe życie?...
Policjanci sprawdzili, że zameldowany ostatnio w Grudziądzu Jarosław O. ma w Łodzi babkę. - Złapaliśmy go u niej w domu, kiedy spokojnie jadł krwiste szaszłyki - mówi Mariusz Szyler (34 l.) z łódzkiej policji. Zwyrodnialec przyznał się do gwałtu. Jego czoło przeorane jest głęboką raną po uderzeniu zegarem, które zadała mu malutka ofiara.
Kiedy policjanci sprawdzili kartotekę zboczeńca, oniemieli. On jest notorycznym gwałcicielem! Odsiedział już 3 wyroki za zgwałcenia, a ostatni - 15-letni za zamordowanie mężczyzny, który smalił cholewki do dziewczyny, która mu się podobała. Swojego konkurenta udusił szalikiem i... zamurował w ścianie. Zbrodnia wyszła na jaw dopiero po trzech latach. Teraz potworowi grozi co najwyżej kara 15 lat więzienia za kolejny gwałt.
Mieszkańcy spokojnej ul. Basenowej w Łodzi są zszokowani tym, co się tu stało. - Widziałam tego lumpa parę razy. Wyglądał na niebezpiecznego typa. Powinno się go wykastrować, by już nikogo nie zgwałcił. A najlepiej pozbyć się z tego świata - mówi jedna z mieszkanek ulicy.
Sławek Jastrzębowski