Zgorzelski o awanturze w Sejmie. Mówi o surowych konsekwencjach
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski stwierdził, że w czwartek zapadną decyzje ws. kar dla posłów, którzy brali udział w dzisiejszej awanturze w Sejmie. Jego zdaniem trzeba zastosować bardzo surowe konsekwencje. Jak dodał, gdyby nie zarządził przerwy w obradach, mogło dojść do rękoczynów.
Wicemarszałek Piotr Zgorzelski w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do awantury w Sejmie, którą rozpoczęło wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Stwierdził, że Sejm nie może przejść obojętnie nad sytuacją, w której jeden człowiek mówi do drugiego "morderco". Zapowiedział, że podczas czwartkowego posiedzenia prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów, ta sytuacja zostanie przeanalizowana oraz podjęte zostaną decyzje ws. kar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Kaczyński ruszył w stronę Giertycha. Nagranie z wielkiej awantury w Sejmie
- Uważam, że powinniśmy zastosować bardzo surowe konsekwencje. Dlatego, że zostały przekroczone granice, nie tylko werbalne; gdybym nie zarządził przerwy, to z pewnością mogłoby dojść do przekroczenia granicy przestrzeni osobistej - mówił Zgorzelski.
Wicemarszałek Sejmu zaznaczył, że obserwując z bliska całą sytuację odczuł, że "atmosfera dochodziła do apogeum". Jak dodał, gdyby nie zarządził przerwy "mogłoby dojść do rękoczynów".
Awantura w Sejmie
Podczas środowych obrad Sejmu Kaczyński powiedział, że posłowie muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, "czy demokracja to jest odwrócenie wszystkich reguł, czy może jeszcze coś pozostało".
- Mamy z jednej strony humanitarną decyzję o zwolnieniu mordercy, a z drugiej strony mamy znęcanie się nad kobietami, dwoma paniami z ministerstwa sprawiedliwości w sposób wyjątkowo wręcz ohydny, można powiedzieć "urbanowski', znęcanie nad panią (Anną W.) i jej bardzo chorym synem, z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie i mamy na sali głównego sadystę, niejakiego Giertycha - powiedział Kaczyński.
Na słowa Kaczyńskiego zareagował poseł Zbigniew Konwiński, szef klubu KO.
- Panu się czasy pomyliły - stwierdził, zwracając się do prezesa PiS. - Pan mentalnie jest w PRL u, w innej rzeczywistości - dodał.
Bezpośrednio po nim na mównicy pojawił się Roman Giertych. Chciał zareagować na wystąpienie Kaczyńskiego. Na mównicę chciał też wejść prezes PiS. Między politykami wywiązała się ostra awantura. Poseł KO powiedział do prezesa PiS "Jarku siadaj, uspokój się", na co ten odpowiedział "nie jestem z tobą po imieniu, łobuzie".
Posłowie PiS otoczyli mównicę, wykrzykując w kierunku Romana Giertycha: złaź z mównicy, złaź morderco!
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zarządził przerwę w obradach.