Zawiadomili o kradzieży. Auto przysypał śnieg
W Wyszkowie małżonkowie poszli na policję, bo spod domu zniknęło im auto. Zanim jednak funkcjonariusze wszczęli poszukiwania, mąż przypomniał sobie, gdzie może znajdować się zaginiony pojazd.
Policja w Wyszkowie otrzymała zgłoszenie o kradzieży samochodu osobowego. Zgłaszający małżonkowie twierdzili, że auto zniknęło z posesji.
Jednak policja nie zdążyła uruchomić systemu formalności wymaganych w takiej sytuacji, gdy mąż nagle doznał olśnienia. Przypomniał sobie, że poszukiwany pod domem wóz w rzeczywistości jest w zupełnie innym miejscu.
Z posesji zniknęło auto. Zgłosili kradzieź, prawda była inna
Okazało się bowiem, że mężczyzna poprzedniego dnia pojechał jeszcze wieczorem do sklepu na zakupy. Zaparkował przed nim pojazd, a potem wrócił piechotą do domu, zapominając o swoim środku lokomocji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca autobusu wyprzedził na przejściu. Na pasach była piesza
Nocą śnieg przykrył wóz. To uniemożliwiło szybką identyfikację zguby. Jak wyjaśniła podkomisarz Wioleta Szymanik z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie, mąż w trakcie rozmowy z policją uświadomił sobie, że alarm był fałszywy.
Jak podkreśliła Szymanik, sprawa zakończyła się pomyślnie. Pojazd wrócił do właścicieli, trzeba było jedynie porządnie go odśnieżyć.
Przeczytaj również: Siedem lat walczył z PiS. Zwraca się przeciwko rządowi. "Byliśmy fajni"
Źródło: TVN24