Zgłosił wypadek. Teraz będzie miał kłopoty

Jadącemu przez Kisielnicę w woj. podlaskim 19-latkowi zabrakło w samochodzie paliwa. Nie poprosił znajomych o pomoc, ponieważ nie miał w telefonie karty sim. Zadzwonił więc na numer alarmowy i zgłosił wypadek.

Zgłosił wypadek. Teraz będzie miał kłopoty
Zgłosił wypadek. Teraz będzie miał kłopoty
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Mateusz Czmiel

25.10.2022 | aktual.: 25.10.2022 16:29

O sprawie informuje Polsat News. - Było zgłoszenie wypadku drogowego. Młody człowiek dzwoniący na numer alarmowy i informujący, że uległ wypadkowi - powiedział podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.

Dwie karetki, dwie straże i policja

Na miejsce wysłano dwa wozy bojowe straży pożarnej, policję i dwie karetki pogotowia ratunkowego. Auto jednak stało na poboczu drogi. W środku siedział kierowca, który zgłosił wypadek. Policjanci nie widzieli żadnych śladów świadczących o tym, że stało się coś złego.

Policjanci zaczęli pytać mężczyznę o to, co właściwie się stało. - Wtedy kierowca przyznał, że do wypadku w Kisielnicy wprawdzie nie doszło, ale coś się miało wydarzyć około 40 km dalej w zupełnie innej okolicy oraz innym powiecie. Kierowca miał wpaść tam autem do rowu, gdy jechał drogą krajową - dodaje rzecznik. 19-latek skarżył się na ból nogi, dlatego został przebadany przez ratowników.

"Totalny brak wyobraźni"

Policjanci zdecydowali się wysłać we wskazane przez kierowcę miejsce patrol. Ale i tam nie było żadnych śladów świadczących o tym, że doszło do wypadku. 19-latek w trakcie rozmowy z policjantami zmieniał wersję wydarzeń. W końcu przyznał, że zdecydował się zadzwonić na numer alarmowy, ponieważ w jego telefonie nie było karty sim. Przyznał także, że nie chciał spowodować takiego zamieszania i liczył na to, że na miejsce przyjadą "tylko policjanci, którzy mu pomogą".

- Mężczyzna musi się liczyć z odpowiedzialnością przed sądem w związku z popełnionymi wykroczeniami. Musi się także liczyć z tym, że będzie musiał pokryć koszty tej całej interwencji, a mogą one sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - dodał rzecznik. Zachowanie młodego kierowcy ocenił jako "totalny brak wyobraźni".

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Źródło artykułu:WP Wiadomości
policjakierowcapodlaskie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (80)