Zginął rażony prądem. Tragedia na jeziorze Śniardwy

Dziadkowie z wnukiem zaczepili masztem o linię wysokiego napięcia podczas rejsu po jeziorze Śniardwy. 67-letni sternik wpadł do wody, mimo podjętej reanimacji zmarł.

Tragiczny wypadek na jeziorze Śniardwy
Tragiczny wypadek na jeziorze Śniardwy
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Lange
Justyna Lasota-Krawczyk

Do wypadku doszło w niedzielę koło południa w okolicach portu w Niedźwiedzim Rogu. Kiedy żaglówka zahaczyła rozłożonym masztem o linię energetyczną, na jej pokładzie znajdowała się trzyosobowa rodzina - dziadkowie razem z 16-letnim wnukiem.

67-letni sternik został porażony prądem i wpadł do wody. Jako pierwszy na pomoc pospieszył mu 45-letni świadek zdarzenia, jednak i jego poraził prąd. Mężczyźni zostali wyciągnięci na brzeg przez ratowników. Byli reanimowani, ale starszego z nich nie udało się uratować. 45-latek został przewieziony do szpitala.

Pomocy medycznej wymagała również żona zabitego sternika. Kobieta ma poparzenia II i III stopnia rąk i nóg. 16-latek nie doznał żadnych obrażeń, jednak i on trafił do szpitala na obserwację.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie pierwszy taki wypadek

Podobny wypadek wydarzył się w sierpniu 2021, na rzece Pisa - przypomina Anna Szypczyńska, oficer prasowy KPP w Piszu. Wtedy na pomoc porażonym prądem żeglarzom ruszył 14-letni Ernest. Niestety nastolatek sam zginął.

Początkowo przypuszczano, że również został rażony prądem, jednak, jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną jego śmierci było utonięcie. Jego ciało odnaleźli strażacy po godzinie poszukiwań na dnie rzeki Pisa.

Źródło: "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (148)