"Zeznania Kornasiewicz nie kluczowe, ale kluczące"
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej badającej prawidłowość prywatyzacji PZU Marek Pol (UP) uważa, że dotychczasowe zeznania byłej wiceminister skarbu Alicji Kornasiewicz nie mają kluczowego znaczenia dla prac komisji; są "kluczące".
24.02.2005 | aktual.: 24.02.2005 15:27
Kornasiewicz zeznaje przed komisją śledczą.
W ocenie Pola, Kornasiewicz próbuje przekonać komisję, że nie podejmowała kluczowych decyzji przy prywatyzacji PZU. Nie wierzę że wiceminister nie podejmowała decyzji, jest to osoba aktywna, która ma duże doświadczenie w prywatyzacji i niezależnie od tego co mówi, nie uniknie odpowiedzialności za proces prywatyzacji PZU, jeśli był on przeprowadzony źle - podkreślił.
Zaznaczył, że jeśli Kornasiewicz rzeczywiście nic nie robiła w resorcie w sprawie prywatyzacji PZU i "unikała składania podpisów" to i tak odpowiada za to, co się zdarzyło w resorcie pod jej nadzorem.
Zdaniem Pola, b. wiceminister zbyt często nie pamięta też o podstawowych faktach dotyczących prywatyzacji PZU. Nie daję wiary wyjaśnieniom pani wiceminister. Wydaje mi się, że pamięta znacznie mniej niż powinna pamiętać i znacznie skromniej przedstawia swoją rolę w procesie prywatyzacji PZU - ocenił.
Zdaniem członka komisji śledczej Przemysława Gosiewskiego (PiS) możliwe jest, że Kornasiewicz - jako wiceminister skarbu - niedopełniła obowiązków przy prywatyzacji PZU. Według posła, nie ma dowodów, że Kornasiewicz została wyłączona z podejmowania tych decyzji.