PolskaZespół Macieja Laska oskarża zespół Macierewicza: zdjęcie tupolewa to manipulacja!

Zespół Macieja Laska oskarża zespół Macierewicza: zdjęcie tupolewa to manipulacja!

Zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza wykorzystuje sfałszowane materiały dla poparcia swoich hipotez - informuje zespół Macieja Laska, ds. wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Zespół pracujący przy kancelarii premiera złoży wniosek do prokuratury o ustalenia autora tego fałszerstwa.

Zespół Macieja Laska oskarża zespół Macierewicza: zdjęcie tupolewa to manipulacja!
TV Trwam

09.10.2013 | aktual.: 09.10.2013 16:32

"Jeden z kluczowych dowodów na potwierdzenie zamachu smoleńskiego został sfałszowany poprzez obróbkę zdjęcia w komputerze oraz wykorzystany przez członka zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza, prof. Wiesława Biniendę do argumentacji o rzekomym zamachu bombowym na samolot TU-154M" - czytamy w komunikacie.

Zespół do spraw wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej złoży wniosek do prokuratury o ustalenia autora tego fałszerstwa. "To niedopuszczalne, aby na tego rodzaju materiałach źródłowych członkowie zespołu Antoniego Macierewicza budowali swoje hipotezy i wprowadzali w błąd opinię publiczną" - podkreślono w informacji.

Chodzi o materiał zamieszczony w prezentacjach przedstawianych przez prof. Wiesława Biniendę pokazujący lewe skrzydło samolotu, które nie ma zniszczonej krawędzi natarcia, a jedynie dziurę w środku skrzydła. Jego zdaniem to dowód na hipotezę o wybuchu, który był przyczyną katastrofy rządowego TU-154M w Smoleńsku. Rzeczywiste zdjęcia z rekonstrukcji (jedno z nich publikujemy pod tekstem) urwanego skrzydła wyglądają inaczej. Wyraźna różnica na zdjęciach wykorzystywanych przez prof. Biniendę wynika z manipulacji w ułożeniu fragmentów zniszczonego skrzydła i twórczego potraktowania zdjęć.

Ponadto zespół Macieja Laska informuje, że: "zespół parlamentarny posła Antoniego Macierewicza sięgał już w sposób wybiórczy do materiałów, które wyjaśniają przyczyny katastrofy, a które zostały zawarte w końcowym raporcie komisji Millera, by na podstawie ich dowolnie prowadzonej analizy manipulować opinią publiczną. Tym razem mamy do czynienia z manipulacją na podstawie fałszywego materiału źródłowego.

Przypominamy, że od ponad pół roku zwracamy się do zespołu parlamentarnego z prośbą o przedstawienie materiałów źródłowych, na podstawie których formułują swoje tezy. Do tej pory żadnych dokumentów nie przedstawiono.

Pomimo, iż lansowane przez zespół parlamentarny alternatywne teorie są ze sobą sprzeczne i nie ma żadnych dowodów na ich potwierdzenie nadal jesteśmy świadkami coraz brutalniejszej kampanii kłamstw i oszczerstw - tym razem z wykorzystaniem fałszywych materiałów.

Jeżeli zespół posła Antoniego Macierewicza i on sam są w posiadaniu dowodów, które wskazują na inne niż ustalone przez tzw. komisję Millera przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem, powinni jak najszybciej przedstawić je prokuraturze lub Komisji Badań Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Ukrywanie wiarygodnych wiadomości lub dowodów mogących stanowić dowód w postępowaniu może zostać uznane za działanie na szkodę wymiaru sprawiedliwości.

Ponownie zwracamy się do zespołu parlamentarnego posła Antoniego Macierewicza: pokażcie dowody na swoje teorie, albo zakończcie swoje prace i przeproście za to, że przez ponad trzy lata wprowadzacie w błąd opinię publiczną i media. To niedopuszczalne, aby w tak tragicznym wydarzeniu jakim była katastrofa smoleńska politycy i tzw. eksperci manipulowali opinią publiczną na podstawie sfałszowanych dowodów (przerabianych na komputerze zdjęć)" - czytamy w komunikacie.

Specjalista ds. operacji lotniczych i członek zespołu Laska Edward Łojek, pytany, skąd pewność, że doszło do fałszerstwa, a nie pomyłki, zwrócił uwagę, że zdjęcia umieszczono w prezentacji, która próbuje udowodnić, że skrzydło nie mogło być ścięte przez brzozę. - Jak to inaczej określić? To jest manipulowanie faktami, ewidentne fałszerstwo pokazujące wirtualną rzeczywistość - podkreślił Łojek. Zaznaczył też, że na skrzydle nie ma śladów wskazujących na wybuch - ani osmaleń, ani śladów działania wysokiej temperatury.

"Zdjęcie znalazłem w internecie"

W środę w sejmie miała odbyć się debata na temat ustaleń zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Najpierw referaty mieli wygłosić eksperci zespołu, m.in.: prof. Kazimierz Nowaczyk, prof. Wiesław Binienda oraz dr Grzegorz Szuladziński. Po nich głos mieli zabrać przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy, w tym szef PiS Jarosław Kaczyński. Posiedzenie zostało jednak przełożone na przyszły tydzień bez podania przyczyny.

Prof. Wiesław Binienda w rozmowie z "Polityką" twierdzi, że materiał, który użył w prezentacji, znalazł w internecie. Podaję link, skąd jest wzięte to zdjęcie. Nie weryfikuję nic. To jest tylko pokazane jako ciekawostka, która może posłużyć ludziom do myślenia - dodaje.

Poniżej jedno ze zdjęć zespołu Macieja Laska:

Obraz
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1525)