Świat"Zero tolerancji dla nękania i przemocy w sieci" - kampania w Wielkiej Brytanii

"Zero tolerancji dla nękania i przemocy w sieci" - kampania w Wielkiej Brytanii

"Zgwałcę cię jutro i wrzucę nagranie do sieci", "Ty brudna, stara dziw.." - fala szokujących i wulgarnych komentarzy zalewa brytyjski Twitter. O skali problemu świadczy 70 tys. podpisów zebranych pod petycją "Zero tolerancji dla nękania i przemocy w sieci".

01.08.2013 | aktual.: 01.08.2013 15:18

Wszystko zaczęło się od kampanii na rzecz umieszczenia na 10-funtowym banknocie wizerunku Jane Austen. Inicjatorką akcji była 29-letnia dziennikarka Caroline Criado-Perez. Kampania okazała się sukcesem, ale dla Criado-Perez stała się przekleństwem. Jej konto na Twitterze zostało zalane masą niecenzuralnych wpisów. Grożono jej śmiercią, gwałtami, nie szczędzono także wulgarnych wyzwisk.

– Ta fala agresji poraża, to niesamowite – przyznaje Criado-Perez, która zgłosiła sprawę kierownictwu portalu oraz policji. A jednocześnie rozpoczęła kolejną kampanię – tym razem przeciwko internetowym trollom. Petycję „Zero tolerancji dla nękania i przemocy w sieci”, w ciągu kilku dni podpisało ponad 70 tys. osób, w tym wielu polityków i celebrytów.

Zgwałcę cię jutro i wrzucę nagranie do sieci

– To, co spotkało Carolinę, jest nie tylko obrzydliwe, ale także podlega sankcjom prawnym. Twitter musi szybko uporządkować sposób działania, żeby do podobnych sytuacji nie dochodziło w przyszłościi –apelowała posłanka Partii Pracy Stella Creasy. I zaraz potem sama znalazła się na celowniku trolli. „Zgwałcę cię jutro i wrzucę nagranie do sieci” – między innymi takie wpisy pojawiły się na jej twitterowym koncie.

– Po ostatnich wydarzeniach najchętniej zamknęłabym swoje konto, ale to by oznaczało poddanie się. Dlatego wytrwam – deklaruje z kolei posłanka Claire Perry, nawiązując do gróźb, jakie otrzymała w związku z zaangażowaniem się w walkę przeciwko rozpowszechnianiu pornografii w sieci.

Zdecydowane działania deklarują też szefowie Twittera. Zapowiedzieli zamykanie kont osób łamiących prawo oraz współpracę z policją przy ich ściganiu. – Prosimy naszych użytkowników o zgłaszanie wszelkich form nadużyć – apelował Tony Wang, główny menedżer portalu na Wielką Brytanię. W najbliższym czasie przedstawiciele Twittera mają wziąć udział w spotkaniu parlamentarnej Komisji ds. Kultury, Mediów i Sportu, poświęconemu zwalczaniu dziecięcej pornografii.

„Proszę, zostawcie mnie w spokoju”

– To podłe i nikczemne. Te typy, kryjące się anonimowo za klawiaturą, chcą nas zastraszyć, traktując przemoc i seks jako broń. Ale nie damy się. Autorzy takich wpisów poniosą konsekwencje – zapowiada Stella Creasy.

I rzeczywiście. Kampania przeciwko groźbom i wulgaryzmom w internecie nabiera tempa. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn podejrzanych o wysyłanie gróźb wobec Criado-Perez. 21-letniego pracownika salonu samochodowego, ujęto w Manchesterze i przewieziono na przesłuchanie do Londynu.

Tymczasem niektórzy próbują radzić sobie na własną rękę. Znana z prowadzenia programów historycznych w BBC, prof. Mary Beard, która na swoim twitterowym koncie znalazła wpis: „Ty brudna, stara dziw…”, zdecydowała się upublicznić obraźliwy komentarz. Beard podała do wiadomości publicznej adres konta i nazwisko autora. W ten sposób jego dane stały się jawne dla 42 tys. osób, znajdujących się w jej twitterowym kręgu.

Trollem okazał się 20-letni student, były uczeń prof. Beard. Wulgarny komentarz był reakcją na wypowiedzi jego byłej nauczycielki na temat zwalczania trollingu. Upublicznienie wpisu poskutkowało falą poparcia dla Beard i gromami, które posypały się na głowę 20-latka. Zaproponowano m.in. wysyłanie kopii oryginalnego tekstu do jego rodziny i znajomych. Kilka minut później skruszony chłopak przeprosił za swoje zachowanie.

– To było złe i bardzo niegrzeczne. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone i zapomniane. Dziękuję za uświadomienie mi błędu, jaki popełniłem – napisał student do prof. Beard, która uznała sprawę za zamkniętą. Kiedy jednak internauci wiąż drążyli temat, wystraszony 20-latek jeszcze raz zwrócił się z błagalnym apelem: „Proszę, zostawcie mnie w spokoju. Przepraszam”.

Z Londynu dla WP.PL Piotr Gulbicki

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (96)