"Żenująca i przykra" akcja Morawieckiego. Tak chciał skompromitować Gersdorf. Kulisy pseudomisji w PE
Podczas niedawnej wizyty w Strasburgu Mateusz Morawiecki pokazywał europosłom zdjęcie z 1980 roku, na którym miała być Małgorzata Gersdorf z Edwardem Gierkiem. To samo, które od kilku miesięcy krąży w sieci jako "dowód uwikłania Gersdorf w system komunistyczny".
25.07.2018 | aktual.: 26.07.2018 12:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza".
Zdjęcie zostało wykonane w lipcu 1980 r. podczas studenckiej akcji 'Chełm '80'. Na niszowych prawicowych portalach pokazywane jest od grudnia 2017 r. Krąży też w serwisach społecznościowych.
Prywatne "śledztwo" ws. zdjęcia Morawiecki prowadził podczas wizyty w europarlamencie 4 lipca. Premier podczas emocjonalnej debaty przedstawił swoją wizję przyszłości Unii Europejskiej. Fotografia miała być ważnym argumentem w dyskusji z europosłami. Ci wypytywali go o standardy praworządności w Polsce i o prezes Gersdorf, która 3 lipca wbrew konstytucji została pozbawiona stanowiska.
"Fotografię ze spotkania Gierka z działaczami SZSP [Socjalistyczny Związek Studentów Polskich] Morawiecki miał w telefonie. Mówił, że dostał ją z Instytutu Pamięci Narodowej. Podczas kolacji wypytywał o to zdjęcie europosła Bogusława Liberadzkiego, był przekonany, że znalazł coś, co skompromituje Gersdorf i potwierdzi jego tezy" - zdradził dziennikowi jeden z urzędników, którzy tego dnia brali udział w kolacji z premierem i polskimi europarlamentarzystami.
To, że rzeczywiście do takiego zdarzenia doszło, potwierdził w rozmowie z "Wyborczą" europoseł SLD Bogusław Liberadzki. "Skoro pan pyta, to nie mogę kłamać. Taka sytuacja miała miejsce. Zaprzeczyłem, że pani ze zdjęcia to Małgorzata Gersdorf, powiedziałem, jak naprawdę nazywa się kobieta stojąca obok Edwarda Gierka. Nie chciałbym do tego wracać, bo to było dosyć żenujące i przykre. Myślę, że premier rządu RP nie powinien zniżać się do czegoś takiego" - podkreślił.
Kobieta w środku fotografii to nie Małgorzata Gersdorf, lecz działaczka zarządu warszawskiego SZSP. W 1980 r. Gersdorf była już pięć lat po studiach, nigdy nie należała do SZSP, a od powstania "Solidarności" działała w związku aż do wprowadzenia stanu wojennego. Liberadzki był w latach 1975-81 działaczem SZSP i znał osoby biorące udział w spotkaniu z Gierkiem, wówczas pierwszym sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Morawiecki już kilka razy wcześniej rozpowszechniał za granicą informacje o rzekomo komunistycznych korzeniach sędziów Sądu Najwyższego i atakował polskie sądownictwo za to, że jest skorumpowane i nie rozliczyło się z przeszłością.
Pytana o fotografię i zachowanie premiera w Strasburgu rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska skierowała redakcję "GW" do biura prasowego kancelarii premiera. Stamtąd dziennik odpowiedzi jednak nie otrzymał.
Impas
Przypomnijmy, zamieszanie wokół Małgorzaty Gersdorf trwa od początku lipca, kiedy weszły w życie nowe przepisy o Sądzie Najwyższym. Zakładają, że sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia, przechodzą w stan spoczynku. Mogą dalej orzekać, jeśli złożą oświadczenie o woli dalszego zajmowania stanowiska, a prezydent wyrazi na to zgodę.
W SN jest 73 sędziów. 65. rok życia ukończyło 27 z nich, w tym właśnie I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Nie złożyła takiego oświadczenia. Podkreśla, że jej kadencja zgodnie z konstytucją trwa 6 lat - do 2020 roku.
Kilka dni temu Morawiecki oznajmił, że zgodnie z nową ustawą Gersdorf nie jest już I prezes Sądu Najwyższego. Stwierdził, że nowe przepisy "mają pozwolić wyjść z impasu".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl