PolskaZemke zeznawał w sprawie korupcji w MON

Zemke zeznawał w sprawie korupcji w MON

Wiceminister obrony Janusz Zemke zeznawał w czwartek przed Sądem Rejonowym w Warszawie na utajnionym procesie Zbigniewa F. - oskarżonego m.in. o korupcję asystenta b. wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa.

Przed wejściem na salę rozpraw Zemke powiedział jedynie, że będzie zeznawał na wniosek prokuratury jako były członek sejmowej komisji obrony (gdy w 2001 r. wybuchła afera Zbigniewa F., Zemke nie był jeszcze wiceministrem).

Inni wezwani na czwartek świadkowie to m.in. Anna Marszałek, dziennikarka "Rzeczpospolitej", która jako pierwsza opisała aferę, oraz Marek Barański, b. dziennikarz "Nie", a obecnie redaktor naczelny "Trybuny". W procesie, który ruszył w połowie lutego, zeznawał już m.in. sam Szeremietiew. Uchylał się od odpowiedzi na pytanie, czy uważa, że F. jest niewinny. Powiedział jedynie, że liczy na "pozytywny efekt" całej sprawy.

Nie wiadomo, czy oskarżony, któremu grozi do 8 lat więzienia, przyznaje się do winy, bo ani prokurator, ani obrońca nie chcieli udzielić tej informacji, powołując się na tajemnicę procesu.

Byłemu asystentowi ministra zarzucono, że jesienią 1998 r. i w lipcu 2000 r. żądał 150 tysięcy dolarów łapówek od przedstawicieli firm uczestniczących w przetargach zbrojeniowych, a od jednego z nich przyjął 20 tysięcy dolarów i ujawnił mu dokumenty zawierające tajemnicę służbową. Inny zarzut wobec Zbigniewa F. dotyczy ukrywania dokumentów zawierających tajne informacje, którymi nie miał prawa rozporządzać.

Sąd aresztował Zbigniewa F. w lipcu 2001 r. pod zarzutem bezprawnego dostępu do tajemnic i ukrywania tajnych dokumentów. Zatrzymano go po spektakularnej akcji Urzędu Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji, kiedy próbował opuścić kraj. Funkcjonariusze śmigłowcem przewieźli go do Polski.

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Zbigniewowi F. latem 2002 r. Pozostaje on cały czas w areszcie. Na poczet grożącej mu grzywny zabezpieczono jego mienie warte 170 tys. zł.

Śledztwo wobec samego Szeremietiewa wszczęto w lipcu 2001 r., po publikacji w "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała, że Zbigniew F. miał domagać się od startujących w przetargach koncernów zbrojeniowych łapówek w imieniu swojego szefa; wiceminister miał też nie dopełnić obowiązków, dopuszczając swojego asystenta do materiałów tajnych mimo braku odpowiedniego certyfikatu.

Dziennik twierdził ponadto, że Szeremietiew wydawał więcej niż zarabiał, kupując m.in. okazały dom pod Warszawą. Wiceminister zaprzeczał. Po publikacji został jednak zawieszony w obowiązkach, a potem odwołany ze stanowiska. W listopadzie 2001 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła mu zarzut przekroczenia obowiązków funkcjonariusza publicznego i ujawnienia tajemnicy państwowej osobie nieuprawnionej - za co grozi do pięciu lat więzienia. W czerwcu 2002 r. prokuratura postawiła mu także zarzut płatnej protekcji i niedopełnienia obowiązków służbowych. (reb)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)