Zemke: Polscy żołnierze potrzebni w Afganistanie
W Afganistanie jest dziś spokojniej niż dwa lata temu, w czym swój udział ma 100-osobowy kontyngent Polski w misji "Enduring Freedom" - uważa wiceszef MON Janusz Zemke, który w sobote odwiedził polskich żołnierzy służących w bazie Bagram w Afganistanie.
Chcemy przypomnieć opinii publicznej, że ciężka służba poza granicami kraju to nie tylko Irak; przyjechaliśmy tu, żeby im podziękować - powiedział Zemke na konferencji prasowej w polskiej części międzynarodowej bazy wojskowej wokół lotniska w Bagram, oddalonej o ok. 45 km na północ od stolicy kraju, Kabulu. Podczas pobytu w bazie Zemke przeprowadził rozmowy z dowództwem sił koalicyjnych w Afganistanie. Wyróżniających się polskich żołnierzy odznaczył medalami.
Wiceminister przypomniał, że polscy żołnierze są w Afganistanie od marca 2002 r. Ich główne zadanie to rozminowywanie obszernych pól minowych na terenie bazy. Ponadto w Kabulu działa zespół ds. wywiadu i kontrwywiadu; polscy specjaliści pracują też na lotnisku w stolicy Afganistanu. Po spotkaniu z Zemkem zastępca dowódcy misji "EF", amerykański generał Bernard Champoux podkreślił wybitny wkład polskich saperów w zapewnieniu bezpieczeństwa.
Żołnierze w Afganistanu są trochę rozgoryczeni, że uwaga opinii publicznej koncentruje się na polskiej misji w Iraku. Trochę żal, gdy w Święta w telewizji mówi się tylko o żołnierzach w Iraku - wyznaje zastępca dowódcy polskiego kontyngentu mjr Jerzy Kucharski. A tu może nawet jest gorzej niż w Iraku; ale teraz to trochę zapomniany kraj - dodaje.
Nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa misja Polaków w Bagram. Mamy tu już piątą zmianę i nic nie wskazuje, by była ona ostatnią - podkreśla Zemke.