Żemek: to nieuczciwi pośrednicy doprowadzili do strat w FOZZ
To nieuczciwi pośrednicy skupujący dług PRL,
których Funduszowi Obsługi Zadłużenia Zagranicznego poleciły do
współpracy służby specjalne i inne grupy nacisków, doprowadzili do
strat w FOZZ - powiedział podczas swojego procesu
oskarżony były dyrektor Funduszu, Grzegorz Żemek.
Omawiając mechanizmy operacji central handlu zagranicznego i FOZZ Żemek mówił, że do strat doprowadzili nieuczciwi pośrednicy. Twierdził, że ludzi do współpracy wskazywały mu służby specjalne oraz osoby z najwyższych szczebli władzy, w tym resortu finansów, a także grupy nacisków, nie tylko w Polsce - na przykład "lobby ludzi pochodzenia polskiego, wyznania mojżeszowego w Stanach Zjednoczonych".
Opisując ówczesną atmosferę i powiązania między gospodarką, polityką i służbami specjalnymi, Żemek powiedział, że "w tamtym czasie żadna inwestycja zagraniczna nie odbywała się bez pajęczarstwa służb", które przy okazji inwestycji rozmieszczały swoich ludzi.
Według oskarżonego wykupem długu PRL zajmowały się oprócz FOZZ i central handlu zagranicznego także zachodnie firmy potrzebujące "efektu korporacyjnego ryzyka", które pod to ryzyko otrzymywały kredyty bankowe i "oddłużały się na plecach dotychczasowych wierzycieli".
Te ciche transakcje, obrót polskim długiem dają się zauważyć tak jak po zaburzeniach w ruchu planet można odkryć nowe planety. Dochodziły informacje, że polski dług zmienił właściciela na kwotę x. Gdyby skupywały tylko FOZZ i Ministerstwo Finansów, byłoby to w papierach - mówił.
Według Żemka także decyzja o rozwiązaniu FOZZ sprzyjała nadużyciom. Robienie tego w atmosferze największej afery III Rzeczypospolitej było zasłoną dymną, by każdy, kto ma ochotę, mógł się z tego uratować i przy okazji trochę nakraść - nie mówię tego o FOZZ i jego ludziach, ale różnie bywało z partnerami - mówił.
Wymienił kilka nazwisk, w tym Josefa Tkaczicka - niemieckiego agenta finansowego, który jako pierwszy zawiadomił polskie organa ścigania o nieprawidłowościach w FOZZ - sam także, według Żemka, miał w Niemczech sprawę karną.
Żemek, który kontynuuje przed sądem swoje "ostatnie słowo" w dobiegającym końca procesie, zapowiedział, że we wtorek zacznie się szczegółowo odnosić do poszczególnych zarzutów, wystąpił też do sądu o utajnienie części jego wystąpienia. Sąd, zaznaczywszy, że zasadą procesu jest jawność, stwierdził, że na utajnionej części rozprawy posłucha najpierw, czego miałaby dotyczyć tajna część ostatniego słowa i zdecyduje, czy rzeczywiście wyłączyć jawność.