Zełenski ostrzega przed atakiem Rosji. Wymienił konkretne kraje
Wołodymyr Zełenski ostrzegł w sobotę w Monachium przed zagrożeniem dla państw UE związanym z działaniami armii Rosji na Białorusi. Jak mówił prezydent Ukrainy, "Białoruś staje się trampoliną dla rosyjskich operacji zagranicznych".
- Mamy wyraźne informacje, że Rosja planuje wysłać wojska na Białoruś tego lata pod pretekstem ćwiczeń. Ale właśnie w ten sposób ściągali swoje siły przed inwazją na Ukrainę na pełną skalę. Czy te rosyjskie siły na Białorusi mają zamiar zaatakować Ukrainę? Być może tak - mówił Zełenski, występując na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
- A może są one przeznaczone dla was? Przypomnę: Białoruś graniczy z trzema krajami NATO. W rzeczywistości stała się trampoliną dla rosyjskich operacji wojskowych - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump i Putin razem 9 maja? Ekspert: To realny scenariusz
"Nie wierzę w gwarancje bezpieczeństwa bez Ameryki"
Zełenski mówił też, że NATO nie ma odpowiedzi na żądania przywódcy Rosji Władimira Putina. Powiedział, że gwarancje bezpieczeństwa dla jego państwa nie będą działać, póki nie stanie za nimi USA.
- Nie wierzę w gwarancje bezpieczeństwa bez Ameryki - będą one po prostu słabe. Ale Ameryka nie da gwarancji, jeśli Europa nie będzie miała silnych własnych gwarancji. Nie usunę również z agendy kwestii członkostwa Ukrainy w NATO - zapewnił.
Ukraiński prezydent zauważył, że obecnie największy wpływ na NATO ma Władimir Putin. - Ale w tej chwili najbardziej wpływowym członkiem NATO wydaje się być Putin, ponieważ jego kaprysy mogą blokować decyzje NATO. I to pomimo faktu, że to ukraińska armia powstrzymała Rosję - nie uczynił tego kraj NATO, nie wojska NATO, ale tylko nasz naród i armia - stwierdził.
Zełenski podkreślił, że jeśli Ukraina nie stanie się członkiem NATO, będzie potrzebować zewnętrznego wsparcia. - Te duże siły zbrojne będą potrzebne już teraz, jeśli nie będziemy członkiem NATO. I właśnie dlatego NATO powinno być w Ukrainie. Oznacza to, że będziemy potrzebować sił zbrojnych, które byłyby porównywalne z siłami zbrojnymi Rosji. A tam jest milion trzysta, milion pięćset tysięcy żołnierzy. Oznacza to, że musimy mieć na to pieniądze - powiedział.
Czytaj też: