Ofiar mogło być więcej. Na plebanii była jeszcze matka księdza
Proboszcz parafii w Kłobucku ks. Grzegorz Dymek został zamordowany na plebanii. Policja zatrzymała 52-letniego byłego policjanta, który przyznał się do zbrodni. Wierni wspominają duchownego z łzami w oczach. Przed miejscem zbrodni pojawiają się znicze.
Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek wieczorem na terenie parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Kłobucku. 52-letni były policjant zaatakował księdza Grzegorza Dymka, który wracał na plebanię. Duchowny zmarł na miejscu.
"W czwartkowy wieczór wstrząsnęła nami informacja o tragicznej śmierci ks. Grzegorza Dymka" - napisał arcybiskup Wacław Depo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja w Czarnobylu. Moment uderzenia Rosjan w sarkofag
Parafianie opłakują zmarłego proboszcza, przynosząc znicze i kwiaty przed plebanię. - Był tak oddany swoim ludziom, zawsze z szacunkiem - wspomina jeden z wiernych, który rozmawiał ze stacją tvn24. - Żadną polityką on się nie zajmował, tylko żył dla młodzieży, dla mieszkańców - dodaje inny parafianin. Ksiądz Dymek był proboszczem od 1998 r.
Śledztwo w sprawie zabójstwa
Policja zatrzymała podejrzanego w bezpośrednim pościgu. - 52-letni mieszkaniec Kłobucka usłyszał zarzut usiłowania rozboju i zabójstwa księdza - przekazał prokurator Piotr Wróblewski. Podejrzany przyznał się do zarzutu, ale odmówił składania wyjaśnień. Sąd zastosował trzymiesięczny areszt.
Ksiądz Mariusz Bakalarz z Kurii Metropolitalnej w Częstochowie w rozmowie z tvn24 potwierdził, że w trakcie zbrodni w budynku była obecna schorowana matka proboszcza. Ofiar mogło być więcej - powiedział. W regionie zdarzają się włamania i kradzieże, ale zabójstwo księdza miało miejsce ostatnio 20 lat temu.
Czytaj też: