PolskaŻegnają szefa BBN; "Odszedł człowiek godny naśladowania"

Żegnają szefa BBN; "Odszedł człowiek godny naśladowania"

Szef BBN, tragicznie zmarły w katastrofie lotniczej 10 kwietnia, Aleksander Marek Szczygło, został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Żegnali go pracownicy BBN, wojskowi, rodzina i mieszkańcy jego rodzinnych okolic na Warmii. - Odszedł człowiek godny naśladowania - mówił o zmarłym metropolita warmiński arcybiskup Wojciech Ziemba.

Żegnają szefa BBN; "Odszedł człowiek godny naśladowania"
Źródło zdjęć: © PAP

21.04.2010 | aktual.: 21.04.2010 16:23

- Marek, bo tak go nazywaliśmy, był najmłodszym z nas sześciorga. Wiem, że zginął wśród przyjaciół i spocznie wśród przyjaciół - powiedział nad grobem brat Edward Szczygło.

- Drogi panie ministrze, drogi panie Aleksandrze. Wielu może zaskoczyć formalny ton mojej wypowiedzi, ale okrutny los sprawił, że naszych koleżeńskich stosunków nie udało nam się przypieczętować tradycyjnym bruderszaftem - powiedział zastępca szefa BBN Witold Waszczykowski. Zwracając się do najbliższych Waszczykowski powiedział, że Szczygło kochał i szanował rodzinę, o której często opowiadał. Dodał, że do rodziny włączył też Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Polskę, dla których wiele poświęcił.

- Kiedy wołała polityka, stawał do wyborów, wygrywał je. Stawał w szranki debat, potrafił być zadziornym politykiem, ale zawsze używając argumentów merytorycznych - powiedział Waszczykowski i dodał, że kiedy było trzeba, z polityka stawał się urzędnikiem. - Mimo licznych ról i funkcji ustrzegł się jednej. Nigdy nie stał się dygnitarzem. Nigdy nie wykorzystywał swojego stanowiska do innych celów niż praca dla państwa, pozostał skromnym, koleżeńskim, wręcz nieśmiałym człowiekiem - wspominał swojego szefa.

Były dowódca Wojsk Lądowych Waldemar Skrzypczak powiedział: Zwyczajem żołnierskim jest oddanie hołdu poległemu w służbie żołnierzowi. Żegnamy jednego spośród nas - żołnierza z krwi i kości". - W tym, co robił, był dla nas szczery i otwarty, nieprawdopodobnie jak na swoją funkcję decyzyjny i odpowiedzialny - powiedział Skrzypczak. Podkreślając zaangażowanie Szczygły jako ministra obrony w przygotowanie żołnierzy do misji za granicą. Opisał go jako ciepłego i wyrozumiałego przełożonego, który "zawsze chciał być ze swoim wojskiem, nigdy nie wikłając nas w działania polityczne".

Żegnając Szczygłę w imieniu Jarosława Kaczyńskiego, posłanka Elżbieta Kruk wspominała zmarłego jako człowieka wybitnego, a zarazem życzliwego i pełnego humoru. Mówiła o jego swadzie, erudycji, zainteresowaniu historią i wojskiem, które podzielał także zmarły Prezydent. - Cenił prawdziwe autorytety. Takimi byli dla niego Ronald Reagan, Margaret Thatcher i Lech Kaczyński, z którym związał się jako student, zostając asystentem posła OKP - przypomniała.

- Wybory, których dokonałeś, dla niektórych byłyby bardzo trudne, dla ciebie były oczywiste - powiedział eurodeputowany Michał Kamiński, dodając, że ze swoim wykształceniem Szczygło mógł robić karierę jako prawnik, ale wybrał służbę ojczyźnie.

Marcin Waszczuk ze Związku Strzeleckiego wspominał spotkania z ministrem, który przyjeżdżał na szkolenia tej organizacji, a po powrocie z Katynia planował wręczyć certyfikaty spotkania, w którym wziął udział z okazji setnej rocznicy powołania "Strzelca".

Szef Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju Daniel Kubas, sam ranny w Iraku, podkreślił, że Szczygło jako pierwszy "ruszył ociężałą machinę wojskowej biurokracji", by pomagała poszkodowanym żołnierzom.

W czasie mszy przed pogrzebem zmarłego wspominał także metropolita warmiński abp Wojciech Ziemba. - Minister, prawnik, dla nas rodak - powiedział arcybiskup. Dodał, że ziemia warmińska jest bogata w przyrodę i historię, "ale pod względem materialnym to w dalszym ciągu głęboka prowincja". - Trzeba wielkiego wysiłku, aby człowiek stąd mógł się wybić ponad przeciętność. Oby znalazł podobnych sobie odważnych zdobywców w naszej warmińskiej małej ojczyźnie - apelował.

Teresa Kacperska, dyrektorka zespołu szkół w Węgoju, przytoczyła wspomnienia wychowawców o uśmiechniętym, dobrze ułożonym chłopcu, który wiedział, czym jest praca na roli. Podkreśliła, że awansowawszy na najwyższe stanowiska nie zapomniał skąd pochodzi, odwiedził szkołę, przysyłał życzenia i kalendarze.

Szczygło urodził się w Jezioranach (obecnie woj. warmińsko-mazurskie), mieszkał z rodziną w Łabuchach koło Biskupca. Zginął 10 kwietnia w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem wraz z 95 innymi osobami, w tym Prezydentem Lechem Kaczyńskim i Jego Małżonką, kilkunastoma parlamentarzystami, najwyższymi dowódcami wojska, przedstawicielami środowisk katyńskich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)