"Zdrajca" i "pedał" - obraźliwe napisy na murze wokół domu prezydenta Poznania
W niedzielę rano Jacek Jaśkowiak zauważył, że ktoś na murze wokół jego domu umieścił napisy "zdrajca" i "pedał", co prawdopodobnie odnosi się do jego udziału w niedawnym Marszu Równości. O sprawie prezydent Poznania powiadomił policję.
26.10.2015 09:57
O akcie wandalizmu Jacek Jaśkowiak sam poinformował opinię publiczną, zamieszczając w niedzielę zdjęcie na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
"Takie napisy odkryłem dzisiaj na płocie mojego domu po przyjściu z głosowania. Zapewne dzieło jakiegoś patrioty" – skomentował umieszczone na murze wokół swojego domu napisy „zdrajca” i „pedał”.
Ich treść wskazuje, że autorowi nie spodobał się udział Jaśkowiaka w niedawnym Marszu Równości, który jako pierwszy prezydent polskiego miasta wziął udział w paradzie organizowanej w imię tolerancji m.in. wobec mniejszości seksualnych.
- Udział jest wyrazem mojej solidarności z tymi ludźmi i otwartości na ideę marszu. Nie ograniczam demonstrowania swoich poglądów nikomu, także zwolennikom tych skrajnie prawicowych środowisk - mówił w trakcie marszu prezydent - Jestem za demokracją i otwartością. Uważam, że jako prezydent powinienem swój sprzeciw wobec wykluczenia i braku tolerancji wyrazić. Dlatego zdecydowałem się uczestniczyć w marszu. Chcę wrócić do Poznania otwartego, bez przejawów dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, niepełnosprawność, wyznanie czy też narodowość – dodawał.
Informacja o umieszczeniu obraźliwych napisów przed domem prezydenta oburzyła wielu poznaniaków. Większość komentarzy pod wpisem Jaśkowiaka to słowa otuchy i opinie, że to dowód na to, iż podjęte przez niego działania w imię tolerancji są słuszne.
Nie brakuje jednak także słów oburzenia na sugestię prezydenta, że napisy to „zapewne dzieło jakiegoś patrioty”.
- To było oczywiście ironicznie. Wcześniej epitetami „zdrajca” i „nazista” zostałem określony przez „Wiernych Polsce” (takie nacjonalistyczne stowarzyszenie organizujące spotkania w salce jednego z poznańskich kościołów) – wyjaśnił Jaśkowiak.
Prezydent postanowił sprawy nie bagatelizować i zgłosił akt wandalizmu na policję. Jeśli uda się ustalić sprawcę, za zniszczenie mienia może mu grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .