Zbyt łatwo zmienia się kodeksy
Kilka dni temu posłowie jednej z partii
wnieśli do laski marszałkowskiej projekt zmian w prawie karnym,
który tydzień wcześniej po burzliwej debacie odrzucono w pierwszym
czytaniu - pisze "Rzeczpospolita".
Zdaniem wielu ekspertów nadszedł czas, by rozważyć ograniczenie możliwości częstego zmieniania kodeksów, które powinny być wzorem stabilnego prawa.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że w Sejmie jest już kilkanaście innych poprawek do kodyfikacji prawnych. Podobnie często pojawiają się propozycje zmian w prawie cywilnym i kodeksie pracy (w Sejmie jest kilka projektów zmian każdego z nich).
Prof. Michał Seweryński, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, uważa, że wyrywkowe zmiany kodeksów szkodzą prawu. Jednak kodeksy są ustawami zwykłymi, nie można więc ograniczyć inicjatywy ich zmian. Poza tym zmiana zasad zgłaszania projektów wymagałaby nowelizacji konstytucji.
Nie zgadza się z tym karnista prof. Stanisław Waltoś. Uważa on, że wystarczy zmienić regulamin Sejmu, który przewiduje specjalny tryb pracy nad kodeksami. Skoro tak, to można również ustalić bardziej rygorystyczne zasady wnioskowania o ich zmianę, np. zwiększyć z 15 do 115 liczbę wymaganych podpisów pod projektem - zaznacza prof. Waltoś. (PAP)