Zbuntowani więźniowie grożą zabiciem Amerykanina?
Grupa buntowników w największym afgańskim
więzieniu Puli Czarki zagroziła ścięciem jednego z trzech
przebywających tam Amerykanów. Afgańscy rządowi negocjatorzy
zaprzeczają jednak twierdzeniom Amerykanina.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 07:27
Amerykański więzień, zidentyfikowany przez Associated Press jako Edward Caraballo, powiedział tej agencji w rozmowie przez telefon komórkowy, że zbuntowani współwięźniowie zatrzymali go we wtorek w celi i grozili egzekucją. Później jego telefon przestał odpowiadać.
Wiceminister sprawiedliwości Afganistanu, odpowiedzialny za sprawy więziennictwa, Mohammad Kasim Haszimzaj uważa jednak, że Caraballo chce w ten sposób nagłośnić własną sprawę i ponownie zaistnieć w mediach. Nie jest żadnym zakładnikiem i po prostu kłamie - powiedział wiceminister.
Caraballo został aresztowany z dwoma innymi Amerykanami w 2004 r. pod zarzutem prowadzenia prywatnego więzienia w Afganistanie i torturowanie w nim podejrzanych o terroryzm. Caraballo był dziennikarzem - jego wspólnicy to Jonathan "Jack" Idema, były amerykański komandos i inny były wojskowy Brent Bennett.
Afgański sąd początkowo skazał ich na kary 8-10 lat więzienia - w ubiegłym roku karę jednak skrócono do pięciu, trzech i dwóch (w przypadku Caraballo) lat. Żaden z nich nie przyznał się do winy; twierdzili, że działali w Afganistanie za wiedzą i zgodą władz w Waszyngtonie (w tym FBI)
i w Kabulu. Idema podkreślał, że uczestniczył w amerykańskich działaniach antyterrorystycznych, że był w kontakcie z przedstawicielami resortu obrony USA i zajmował się zbieraniem informacji wywiadowczych w ramach obławy na Osamę bin Ladena. Pentagon zaprzeczył.
Buntownicy w Puli Czarki nadal kontrolują część więzienia, w dalszym ciągu otoczonego przez wojsko, w tym też żołnierzy z międzynarodowych sił ISAF. W Puli Czarki, gdzie w sobotę doszło do buntu, jest ok. 1,5 tys. więźniów, w tym ok. 350 talibów bądź bojowników Al-Kaidy z różnych krajów.
We wtorek władze wznowiły wstrzymane w momencie wybuchu buntu dostawy wody, prądu i żywności - zapowiedziano też przeniesienie do innego więzienia około tysiąca więźniów z Puli Czarki, przede wszystkim kobiet. Liderzy buntu usiłowali przeciwstawić się wyprowadzeniu kobiet, wysuwając nowe żądania - w tym przede wszystkim uniewinnienia ich.
We wtorek wszystko wskazywało na przełom - ostatecznie jednak negocjacje z buntownikami załamały się. Jak powiedział w środę rano negocjator rządowy, były prezydent Afganistanu (w 1992 r.) Sibghatullah Mojadidi, władze ostrzegły wichrzycieli, że gotowe są użyć siły by doprowadzić do uspokojenia sytuacji w Puli Czarki.