Zbigniew Ziobro: prezydent stoi po stronie aferzystów
Pan prezydent powinien już dawno podpisać (nowelizację kodeksu karnego - red.), ponieważ to, że nie podpisał, świadczy o tym, że stoi, niestety, po stronie aferzystów. Może to są twarde sformułowania, ale mam podstawy, by je wyrażać. Przecież zarzut niegospodarności wielkich rozmiarów, za który została skazana pani Chim, przedawnia się już nieuchronnie siedemnastego, a wiadomo, że jeżeli dzisiaj nawet prezydent podpisze ten projekt, to oznacza, że i tak sprawa w tym zakresie wobec pani Chim przedawni się - powiedział Zbigniew Ziobro PiS w "Sygnałach Dnia".
11.07.2005 | aktual.: 11.07.2005 10:48
Sygnały Dnia: W dalszym ciągu rozmawiamy o prawie, tym razem o kodeksie karnym. Zacytuję tu profesora Mariana Filara: „Jeżeli w czasach Peerelu chciało się wypić w restauracji setkę wódki, trzeba było zamówić zagrychę w postaci wysuszonego śledzika lub tak zwanego koreczka, czyli wbitego na patyk kawałka spleśniałego żółtego sera. Metoda ta jak Feniks z popiołów odżyła w technice legislacyjnej III Rzeczypospolitej. Przykładów legislacyjnych 'śledzi' i 'koreczków' mamy co niemiara. I właśnie przykład proponowany przez posłów, czyli mianowicie nowelizacja kodeksu karnego wydłużająca okres przedawnień”. Dziś ma prezydent ostatni dzień, by podpisać, dotyczy to między innymi afery FOZZ, ale mówi się, że akurat dokładnie ten element, czyli najważniejszy, dotyczący pani Chim, i tak będzie przedawniony, dlatego że jeżeli nawet prezydent dziś podpisze ustawę, to czternaście dni jest vacatio legi, a wcześniej ustawa się jeszcze musi ukazać w Dzienniku Ustaw. No i Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro: Chciałoby się powiedzieć: i kto to mówi? Ten profesor Filar, który miał swój udział w tworzeniu kodeksu karnego z 1997 roku, który to kodeks jest powszechnie uważany za wyjątkowy bubel prawny? Przecież kodeksy karne powinny być ostoją prawa i być zmieniane jak najrzadziej, natomiast kodeks karny z 1997 roku był już kilkanaście razy zmieniany w wielu miejscach. I są propozycje, nawet nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, ale prezydenta Kwaśniewskiego, który sugerował zmianę aż przeszło dwustu przepisów. Więc na miejscu pana profesora Filara i innych autorów tego kodeksu może bym zamilkł wtedy, kiedy trwają prace nad udoskonaleniem i ułatwieniem walki z przestępczością, zwłaszcza na szczęście, że są też i profesorowie, i praktycy, którzy popierają tego rodzaju zmiany, o czym świadczy fakt pracy ich właśnie w komisji.
Natomiast co do kwestii samego wydłużenia przedawnienie, to po pierwsze – w Polsce ono jest niezwykle krótkie na tle innych krajów europejskich, bardzo krótkie, co jest między innymi dziełem właśnie niektórych profesorów–liberałów polskiego prawa. Daje to czas przestępcy na to, aby uciec, aby zastosować rozmaite kruczki prawne i w konsekwencji sprawy się przedawniają, co jest niebywałym skandalem i kompromitacją wymiaru sprawiedliwości. A więc to prawo należy wydłużyć, co już od dawna proponujemy, prawo do przedawnień.
A poza tym trzeba też powiedzieć sobie jasno, że są kraje europejskie, na przykład Wielka Brytania, gdzie na dobrą sprawę nie ma prawa do przedawnień, to znaczy przedawnienia nie następują, dlatego że prawo do przedawnień jest kwestionowane w wielu krajach i na przykład za poważne przestępstwo też w innych krajach europejskich, na przykład za zabójstwo, nie ma przedawnień właśnie według takiej logiki, że ono się przestępcy nie należy. Dlatego Prawo i Sprawiedliwość widząc, że w Polsce są niezwykle skomplikowane sprawy, zwłaszcza aferalne, domaga się wydłużenia okresu przedawnień. Udało nam się to na szczęście przeprowadzić wbrew poważnym oporom środowiska Sojuszu Lewicy Demokratycznej, też SdPL, które szczęśliwie udało się przełamać, choć nie były to takie opory twarde, to znaczy SLD – tu przyznam – nie głosowało przeciw kategorycznie, natomiast zgłaszało rozmaite wątpliwości, zaczynając od samej idei wydłużenia okresu przedawnień.
Sygnały Dnia: Czyli prezydent, pana zdaniem, powinien dziś podpisać.
Zbigniew Ziobro: Pan prezydent powinien już dawno podpisać, ponieważ to, że nie podpisał, świadczy o tym, że stoi, niestety, po stronie aferzystów. Może to są twarde sformułowania, ale mam podstawy, by je wyrażać. Przecież zarzut niegospodarności wielkich rozmiarów, za który została skazana pani Chim, przedawnia się już nieuchronnie siedemnastego, a wiadomo, że jeżeli dzisiaj nawet prezydent podpisze ten projekt, to oznacza, że i tak sprawa w tym zakresie wobec pani Chim przedawni się. Przypomnę słuchaczom, że pani Chim jest to ta pani, która usiłowała w ostatnim momencie sparaliżować prace sądu, pracę pana sędziego Kryże, składając rozmaite wnioski razem ze swoimi adwokatami, licząc właśnie na przedawnienie. Sędziemu Kryże w odważnej postawie udało się to przełamać i doprowadzić do wydania wyroku. Niestety, pan prezydent tutaj wyszedł naprzeciw oczekiwaniom pani Chim i nie podpisał we właściwym czasie, jak należało tego oczekiwać.
Sygnały Dnia: I Michał Tober.
Michał Tober: Nie dziwię się tym wahaniom pana prezydenta, bo fakt, że zwleka do ostatniej chwili z podpisaniem albo odmową podpisanie tejże ustawy, o tym świadczy. Niestety, trzeba się uderzyć w piersi i powiedzieć wyraźnie, że zastrzeżenia zarówno profesora Filara, tutaj przez panią redaktor cytowane, jak i zastrzeżenia wielu innych ekspertów, w dużej mierze są słuszne. Otóż w ostatnich miesiącach im bliżej wyborów, tym więcej mamy rozmaitych projektów zmian w prawie karnym, które są być może atrakcyjne medialnie, które mają charakter, co tu dużo mówić, populistyczny, a które ze stanowieniem dobrego prawa mają, niestety, niewiele wspólnego. Przykład przedawnień może być tak właśnie interpretowany, bo zmienianie prawa pod kątem i za sprawą jednej sprawy sądowej, nawet najbardziej bulwersującej, czy wręcz pisanie ustawy pod konkretnych oskarżonych nie jest najlepszą metodą zmiany prawa, i chyba wszyscy, nie tylko prawnicy, zdają sobie z tego sprawę.
Sygnały Dnia: A mówi się, że prawo jest jednego koloru. Nasi goście to prawnicy, posłowie – w Krakowie Zbigniew Ziobro, Prawo i Sprawiedliwość, w Warszawie Michał Tober, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dziękuję bardzo.