Zbigniew Wassermann: trzeba poważnie zastnowić się nad sposobem sprawowania władzy

Te zachowania, o których mówimy są jednymi z najbardziej niebezpiecznych, jakie mogą dotknąć kraj i jakie mogą zagrażać jego suwerenności. (...) Jest powód, powtarzam jeszcze raz, do bardzo poważnego, z troską pochylenia się nad kwestią sposobu sprawowania władzy także przez pana prezydenta. I nie mówię to po to, żeby podsycać tutaj atmosferę takiej sensacji. Tylko jeszcze raz powtarzam, z głęboką troską - powiedział Zbigniew Wassermann, członek komisji śledczej ds. PKN Orlen, w "Salonie Politycznym Trójki".

19.10.2004 | aktual.: 19.10.2004 11:06

Kamil Durczok: Spodziewa się pan takiego wniosku z lektury tych materiałów, że oto gigantyczna, polityczna awantura w sejmie zostaje wywołana tak naprawdę na podstawie jednego źródła, jednej informacji?

Zbigniew Wassermann: Oczywiście, że przed sprawdzeniem niczego wykluczyć nie można. Ale ja chciałem powiedzieć, że my tutaj mamy do czynienia z kilkoma informacjami. Albowiem rzecz, o której mówimy, ona jest dla mnie najważniejsza. Tą rzeczą to jest suwerenność Polski w zakresie dostaw gazu. Chodzi o dywersyfikację. Mówimy cały czas o możliwości utraty kontroli nad tą dywersyfikacją. Dzisiaj tę dywersyfikację zapewnia Naftoport. Bardzo duże znaczenie ma Rafineria Gdańska. A przecież w tych notatkach ciągle jest mowa o tym, czy i w jaki sposób oraz komu należałoby to sprzedać, czy też sprywatyzować, czytaj sprzedać. W związku z tym to jest niezwykle ważne. Tym bardziej ważne, jeżeli są podejrzenia, że to się ma odbywać w drodze przestępstwa, że to się ma odbywać w oparciu o korzyści majątkowe. Ja użyłem takiego określenia kupczenie suwerennością, wolnością Polski. Chciałbym bardzo, żebym się mylił.

Kamil Durczok: Czy myśli pan, że do opinii publicznej dociera taki obraz tej sprawy, jaki pan przed chwilą przedstawił. Czy mamy spotkanie Kulczyk-Ałganow i prezydenta w tle w tych przekazach przynajmniej części członków sejmowej komisji?

Zbigniew Wassermann: To jest oczywiście kwestia na co się kładzie akcenty.

Kamil Durczok: A na co się kładzie akcenty panie pośle?

Zbigniew Wassermann: Przecież trudno się tutaj pozbawić pewnych elementów gry politycznej. Przecież komisja jest ciałem politycznym. Ona czyni bardzo wartościowe ustalenia, ale w tle tych ustaleń leżą dalsze działania o charakterze politycznym.

Kamil Durczok: Pytanie tylko jak daleko idą wnioski. Czy pan sądzi, że te wnioski i lektura tego całego materiału uprawnia do tego, żeby odbywało się, właściwie już nieskrywane przez część polityków polowanie na prezydenta? Zbigniew Wassermann: Ja myślę, że to jest wyostrzony sposób patrzenia na tę sprawę. Nie wolno być bezczynnym, jeżeli istnieje tylko podejrzenie, podkreślam tylko uzasadnione podejrzenie, że pan prezydent wchodzi w nieswoją sferę działania, że pan prezydent uczestniczy w zdarzeniach budzących ogromne wątpliwości z różnych przyczyn wysuwane. I kwestie etyczne i kwestie pewnych podejrzeń zmierzających w kierunku uczestnictwa w manewrach o charakterze właśnie takim quasi-przestępczych. I powtarzam, to są przesłanki, to są pewne okoliczności, które wiedzę tutaj dają. Teraz jest problem, co z tym zrobić.

Kamil Durczok: No właśnie, to jest pytanie o tę wiedzę. I o to, czy ona pozostaje w sferze pewnej gry słownej członków komisji albo innych polityków, czy w sferze faktów, które są znane opinii publicznej. Co właściwie oprócz słów o pierwszym z zawartych w tej tajnej notatce, która już nie jest tajna, miałoby świadczyć o udziale prezydenta w tej sprawie?

Zbigniew Wassermann: Panie redaktorze, ja przypomnę zupełnie inny materiał. To jest materiał, który można było w Rzeczpospolitej wyczytać. To jest materiał, który mówi o przypadkowym spotkaniu pana prezydenta z panem Kulczykiem, przed posiedzeniem Rady Gabinetowej. Przypadkowym spotkaniu pana premiera. To było wszystko przypadkowe. Ale czy pan nie widzi związku pomiędzy tymi faktami. Ja widzę. I to już jest wystarczające, żeby z powagą nad tymi okolicznościami się zastanowić i co dalej z tym zrobić. To jest zbyt ważne dla losów naszego kraju. To jest zbyt ważne dla sprawowania władzy i jej funkcjonowania. I to jest zbyt ważne w tym czasie, kiedy mówimy, że Polska jest tak naprawdę wulkanem afer, które codziennie wytryskują na zewnątrz w prasie, w telewizji w radiu. To nie przypadek. To nie jest aferomania robiona przez prasę. To jest relacja wydarzeń, jak funkcjonuje państwo polskie.

Kamil Durczok: No i widzi pan panie pośle. I teraz kontrastujemy jednak i to, co pan mówi, i ton w jakim w tej chwili się pan wypowiada, z takim zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, który mówi, że nie zastanawia się czy, ale kiedy zacząć procedurę usuwania prezydenta z urzędu. No trochę wcześnie.

Zbigniew Wassermann: Jarosław Kaczyński jest bardzo doświadczonym politykiem. Szanuję jego wiedzę i doświadczenie. Myślę, że chciałbym być jego dobrym uczniem. I dlatego to jest sytuacja na której się warto skoncentrować.

Kamil Durczok: Albo prezes Kaczyński uprawia taką nieznośną lekkość słów, albo wie o czymś, o czym my nie wiemy. Bo to jest niezwykle poważne oskarżenie. Jeśli mamy nie zatracać miary słów, których używamy w życiu publicznym, to słowo impeachment jest jednym z najpoważniejszych określeń, jakie w tej grze mogą paść.

Zbigniew Wassermann: Te zachowania, o których mówimy są jednymi z najbardziej niebezpiecznych, jakie mogą dotknąc kraj i jakie mogą zagrażać jego suwerenności. Proszę to w takiej zbitce jeszcze widzieć. Ja zresztą myślę, że musielibyśmy tę dyskusję wzbogacić o szereg faktów, o których wiem, a o których nie chciałbym mówić w konwencji chwalę się, bo wiem, chociaż jest to utajnione. Jest powód, powtarzam jeszcze raz, do bardzo poważnego, z troską pochylenia się nad kwestią sposobu sprawowania władzy także przez pana prezydenta. I nie mówię to po to, żeby podsycać tutaj atmosferę takiej sensacji. Tylko jeszcze raz powtarzam, z głęboką troską.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)