Zbigniew Wasserman: nie bardzo spisują się organy ścigania
To jest sytuacja, w której myślę, nie bardzo spisują się, szczególnie w tej pierwszej dotyczącej Wieczerzaka, organy ścigania. Dochodzi do pewnych kompromitujących wydarzeń, do tego, że materiał dowodowy katastrofalnie się załamuje w sądzie, że nie udają się próby ratowania sprawy, trzeba akta zwracać do prokuratury - powiedział w Salonie Politycznym Trójki, po wypuszczeniu z aresztu Grzegorza W. i Władysława J., poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej do spraw PKN Orlen, Zbigniew Wasserman.
Kamil Durczok: Panie pośle zmieńmy temat. Kilkanaście tygodni temu areszt opuścił Grzegorz W., we wtorek wyszedł z aresztu Władysław J., były szef PZU. Czy pan nie ma wrażenia, że opinia publiczna w tych sprawach otrzymuje co najmniej sprzeczne sygnały?
Zbigniew Wasserman: No tak. To jest sytuacja, w której myślę, nie bardzo spisują się, szczególnie w tej pierwszej dotyczącej Wieczerzaka , organy ścigania. Dochodzi do pewnych kompromitujących wydarzeń, do tego, że materiał dowodowy katastrofalnie się załamuje w sądzie, że nie udają się próby ratowania sprawy, trzeba akta zwracać do prokuratury.
Kamil Durczok: Czy to jest kompromitacja prokuratury pańskim zdaniem?
Zbigniew Wasserman: No tak. To niewątpliwie obciąża przede wszystkim prokuraturę, dlatego, że prokurator odpowiada za sferę dowodową, jeżeli zdecydował się na korzystanie z określonego eksperta, biegłego, to odpowiada także za jakość tego dowodu, on go ma obowiązek ocenić. To w jakich warunkach doszło do załamania się tej sprawy, nie mam wątpliwości obciąża prokuraturę. To jest sytuacja, także pewnej, no może słowo nieudolności nie jest tu zupełnie właściwe, ale to są trudne sprawy. One wymagają dużych umiejętności, dużej wiedzy prokuratorów, one wymagają pewnej techniki prowadzenia tych spraw w zespołach, w zespołach bardzo doświadczonych prawników. Tych warunków nie zapewniono i doszło do takiego efektu, do jakiego doszło. Inną odrębną sprawą jest tutaj kwestia środka zapobiegawczego, aresztu tymczasowego - to jest środek zapobiegawczy a nie kara. W tych sprawach gospodarczych, w tych poważnych sprawach gospodarczych, w których często jest tak, że organ ścigania nie radzi sobie ze sprawnością
postępowania, ułatwia sobie sprawę trzymając sprawcę, podejrzanego w areszcie. Dochodzi do sytuacji...
Kamil Durczok: No właśnie, bo to jest dokładnie pytanie w tej sytuacji, o jakość prowadzonego postępowania i o wartość tych dowodów, bo jak pan poseł sobie przypomni i państwo różnież nagłówki gazet sprzed dwóch lat, gdzie mówiło się o wyciekających szerokim strumieniem milionach złotych z obydwu instytucji, no to dlaczego w ciągu ponad dwóch lat nie da się bezspornie udowodnić jednego zarzutu, czyli tego, który stawia się Władysławowi J. - niedopełnienie obowiązków.
Zbigniew Wasserman: No cóż, wydaje mi się, że trzeba by było w tej sprawie przeprowadzić postępowanie, żeby ustalić właściwe przyczyny, one mogą być bardzo złożone, ale niestety one sprowadzają się do takiej oceny, że organ ścigania nie stanął na wysokości zadania. Organ ścigania nie wykazał wystarczającej deteminacji i woli, żeby tą sprawę sprawnie, szybko i przed innymi ukończyć - myślę tu o pierwszeństwie - bo to była bardzo ważna sprawa. Mówiono o tym, że to jest jedna z poważniejszych afer Trzeciej Rzeczypospolitej, no jeśli....
Kamil Durczok: O ile nie najpoważniejsza...
Zbigniew Wasserman: O ile najpoważniejsze sprawy kończą się w taki sposób, to pytanie do czego jest zdolny organ ścigania.