PolskaZbigniew Girzyński ws. służbowych podróży: popełniłem błąd, za który przepraszam

Zbigniew Girzyński ws. służbowych podróży: popełniłem błąd, za który przepraszam

Zbigniew Girzyński, były poseł PiS, który odszedł z partii w związku z zastrzeżeniami dotyczącymi jego służbowych podróży, przyznał, że w tej sprawie popełnił błąd, za który przeprasza. Poinformował, że zwrócił kancelarii sejmu ponad 13 tys. zł.

17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 13:46

Były poseł PiS na konferencji prasowej w sejmie mówił, że zwrócił już całość pobranych z kancelarii sejmu środków na sześć podróży zagranicznych na łączną kwotę 13 tys. 467 zł. Jak tłumaczył, rozliczał te delegacje jako wyjazd samochodowy, a leciał samolotem.

Poseł deklarując podróż samochodem droższą niż ewentualna podróż lotnicza otrzymuje z kancelarii sejmu ekwiwalent ceny biletu lotniczego. Girzyński mówił, że traktował otrzymane środki jako ryczałt na podróż odbywaną we własnym zakresie - jak dodał - "najczęściej samochodem, ale nie zawsze".

Łącznie - jak mówił Girzyński - odbył 20 delegacji zagranicznych, za które pobrał taki ekwiwalent.

W ocenie Girzyńskiego przepisy w zakresie rozliczania podróży poselskich "były mocno niejasne, niejednoznaczne". - I sam fakt, że - jak dzisiaj wiemy - Kancelaria postanowiła je w tym zakresie zmienić, doprecyzować, wprowadzić rozwiązania, które będą miały charakter jednoznaczny i nie będą budziły wątpliwości, jest poniekąd potwierdzeniem tego, że nie było mojej złej wiary w tym, by w taki a nie inny sposób postępować - zaznaczył poseł.

- Przepraszam. Ja w tej sprawie popełniłem błąd, ponieważ te przepisy interpretowałem w taki sposób, w jaki wydawał mi się właściwy, ale nie sprawdziłem tego dokładnie. Błąd popełnili też ci, którzy te przepisy w taki sposób interpretowali i nie robili nic w tym czasie, by te wątpliwości rozwiać - podkreślił.

Według Girzyńskiego "przepraszam" to jest słowo, które przechodzi przez gardło niezwykle trudno. - Nie było polityka, z którym rozmawiałem pytając się także o radę, który doradzał mi, by go użyć, a wszyscy odradzali. Ale ja mimo tego chciałem tego słowa użyć, bo uważam, że jestem we wszystkim winien - mówił poseł.

Girzyński zrezygnował z członkostwa w partii i klubie PiS 4 grudnia. Poseł pytany, czy chce wrócić do PiS, odpowiedział, że "od strony formalnej z kancelarią sejmu sprawa jest wyjaśniona, a jeśli chodzi o kwestie polityczne, sprawę środowisko będzie jakoś tam rozpatrywało". - Nie będę w tej materii czynił żadnych nacisków, każdą decyzję uszanuję - dodał.

Poseł PiS Krzysztof Jurgiel oświadczył, że nieprawdziwe są informacje na temat jego przejazdów samochodem w związku z wykonywaniem mandatu posła w czasie, gdy był ministrem rolnictwa. Na konferencji prasowej w sejmie powiedział, że miał rzekomo pobrać w tym celu z kancelarii sejmu 40 tys. zł; informacje te - według Jurgiela - są rozpowszechniane przez marszałka sejmu Radosława Sikorskiego i wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna.

- To nie jest prawda. Pełniąc funkcję ministra rolnictwa, nie pobrałem żadnej złotówki z kancelarii sejmu na przejazdy służbowe związane z wykonywaniem mandatu posła. W związku z tym wystąpiłem do nich z wezwaniem o sprostowanie - podkreślił.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (255)