"Zbadajcie, czy Komorowski nie popełnił przestępstwa"
"Należy zbadać, czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) miał obowiązek zawiadomić prokuraturę po tym jak złożono mu propozycję dotarcia do aneksu do raportu o WSI" - napisał przewodniczący klubu PiS Przemysław Gosiewski w liście do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
13.09.2008 | aktual.: 13.09.2008 22:17
Jak pisze Gosiewski w liście, chodzi o spotkania Komorowskiego z oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem. Marszałek Sejmu zeznał, że Lichocki sugerował mu możliwość dotarcia do aneksu do raportu WSI, lub fragmentu dotyczącego jego osoby.
Należy zbadać, czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) miał obowiązek zawiadomić prokuraturę po tym jak złożono mu propozycję dotarcia do aneksu do raportu o WSI "Abstrahując w tym miejscu od dalszych informacji jakie marszałek Sejmu miał uzyskać od płka Lichockiego wiadomość, że jego nazwisko znajduje się w tzw. aneksie do raportu o WSI stanowiła już ujawnienie fragmentu treści ściśle tajnego dokumentu, więc zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa, bądź to przez rozmówcę marszałka Sejmu, bądź to przez osoby które mu taką informację ujawniły" - podkreśla Gosiewski.
"W tej sytuacji należy zbadać czy marszałek Sejmu RP miał prawny obowiązek niezwłocznego zawiadomienia o tym prokuratora lub Policji. Zamiast tego, marszałek Sejmu RP przystał na propozycję płka Lichockiego i umówił się z nim w kwestii dalszych kontaktów" - dodaje.
Przewodniczący klubu PiS podkreśla, że nawet gdyby Komorowski jedynie chciał zdobyć dowody popełnienia przestępstwa to zachodzi przypuszczenie, iż przekroczył swoje uprawnienia zastępując powołane do tego służby i organy państwowe. W ocenie Gosiewskiego, Komorowski mógł nakłaniać do popełnienia przestępstwa.
"Dalsza część tzw. aneksu do raportu o WSI miała dopiero zostać zdobyta przez płka Lichockiego i mu przekazana; działając przy tym na szkodę interesu publicznego, jaką niewątpliwie spowodowałoby ujawnienie tajemnicy państwowej" - wyjaśnia Gosiewski.
Dodaje, że Komorowski nie zawiadomił prokuratury lub policji o tym, że Tobiasz poinformował go, iż ma dowody na korupcyjną działalność Komisji Weryfikacyjnej.
"Umówił się natomiast na kolejne spotkanie z płk Tobiaszem, które odbyło się - jak zeznaje marszałek - dopiero 3 grudnia 2007 r. Po zaprezentowaniu kadru z taśmy wideo mającej stanowić dowód przestępstwa, marszałek Sejmu nakazuje mu zabrać przyniesione materiały, zapowiadając wyjaśnienie tego z odpowiednimi organami" - pisze Gosiewski.
Zaznacza jednocześnie, że mimo tego Komorowski nie zawiadamia policji lub prokuratury, tylko rozmawia Pawłem Grasiem oraz z ówczesnym Szefem SKW płk. Grzegorzem Reszką, a "po kilku dniach" z Szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem.
"Mając na uwadze powyższe, zwracam się o podjęcie działań mających na celu ustalenie czy wobec przywołanych okoliczności nie doszło do naruszenia prawa w niniejszej sprawie" - czytamy w liście Gosiewskiego do Ćwiąkalskiego.