ŚwiatZażenowany minister

Zażenowany minister

Wiceminister infrastruktury Sergiusz Najar
przyznał w Brukseli, że jest "zażenowany" krytyką
Komisji Europejskiej pod adresem Ministerstwa Infrastruktury, ale
złożył to na karb zbyt małej liczby etatów w tym resorcie.

17.07.2003 | aktual.: 17.07.2003 19:31

Wiceminister gospodarki Krystyna Gurbiel, która odpowiada za koordynację polskich przygotowań do wykorzystania funduszy strukturalnych i spójności z Unii Europejskiej wyraziła "zaskoczenie" i przekonanie, że krytyki nie oparto na informacjach przekazywanych przez "jakiekolwiek ministerstwo w Polsce".

Oboje poinformowali w przerwie negocjacji z Komisją Europejską nad ramowym programem wykorzystania unijnych funduszy w Polsce, że dopiero w środę ich podwładni przekazali Komisji strategię rozwoju infrastruktury transportowej w Polsce sięgającą 2013 roku.

Najar zaprzeczył jednak sugestiom dziennikarzy, że doszło do zwłoki. "Dokument był przedłożony w lutym, a to, co przedłożyliśmy wczoraj, to strategia na lata 2007-2013. To nowa prośba ze strony Komisji, żeby wyjść poza planowanie 2004-2006, gdyż infrastruktura wymaga perspektywy, wizji" - tłumaczył.

Wiceminister poinformował, że na polecenie swego szefa, wicepremiera Marka Pola, poprosił przewodniczącego rozmowom z ramienia Komisji Europejskiej dyrektora Luisa Rierę o wyjaśnienie, co oznaczają słowa krytyki pod adresem Ministerstwa Infrastruktury.

W opublikowanym w środę raporcie Komisji o stanie przygotowań krajów przystępujących do UE w przyszłym roku do korzystania z unijnych funduszy znalazła się ocena, że "niektóre części administracji centralnej, takie jak Ministerstwo Infrastruktury, wydają się same wykluczać z tego zasadniczego procesu. Taka postawa może zagrozić efektywnemu wdrożeniu narodowej strategii i procedur zarządzania".

W innym miejscu raportu napisano: "koordynacja między ministerstwami wymaga dalszej poprawy. Na przykład zaangażowanie kluczowych ministerstw, takich jak Ministerstwo Infrastruktury, w cały proces jest wciąż powodem do poważnego niepokoju".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)