Zawisza: Trybunał stawia wysoko poprzeczkę
(fot. PAP)
Przewodniczący komisji śledczej ds. banków
Artur Zawisza powiedział w Sejmie, że komisja nie będzie
wzywać żadnych nowych świadków do czasu, aż Sejm odniesie się do
orzeczenia TK.
Trybunał Konstytucyjny zakwestionował zakres działań komisji.
W ocenie Zawiszy najbardziej rozsądnym rozwiązaniem tej sytuacji jest "niepodejmowanie żadnych zewnętrznych czynności przez komisję".
Nie jest planowane wzywanie jakichkolwiek nowych świadków aż do odniesienia się przez Sejm do orzeczenia Trybunału - powiedział szef komisji.
Zawisza powiedział, że w tym momencie "ciężar decyzyjny spoczywa na Sejmie". Jak dodał, "komisja Śledcza jest sługą Sejmu, to znaczy wykonuje te zadania, które Sejm jej wyznaczył".
W ocenie Zawiszy najbardziej rozsądnym odniesieniem się Sejmu do orzeczenia TK będzie nowelizacja uchwały i określenie takiego zakresu jej działań, który wypełniałby normy konstytucyjne.
Poseł zapowiedział na piątek zebranie prezydium komisji, które zdecyduje, jak komisja powinna dalej działać.
Przewodniczący komisji, odnosząc się do orzeczenia TK, w świetle którego komisja nie może zajmować się Narodowym Bankiem Polskim powiedział, że w jego ocenie orzeczenie Trybunału nie zabrania wezwania prezesa NBP przed oblicze komisji, ponieważ jest on wzywany jako świadek ze względu na swoją funkcję przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego.
TK uznał, że komisja sejmowa z zasady może kontrolować wszystkie organy rządowe i administracji publicznej, ale nie może podważać niezależności instytucji, którym z mocy Konstytucji przysługuje niezależność, np. sądów czy Narodowego Banku Polskiego.
Według Zawiszy TK "bardzo wysoko zamieszcza poprzeczkę określoności zakresu prac komisji i na pewno nie da się tego zrobić z dnia na dzień".