Zawieszony działacz PO: nie miałem nic wspólnego z przetargiem
Paweł Bujalski, jeden z zawieszonych działaczy Platformy Obywatelskiej, twierdzi, że nie miał
nic wspólnego z procedurami przetargowymi prowadzonymi przez
samorząd warszawski na wyłonienie inwestora zastępczego przy
budowie mostów.
Zgodnie z decyzją Zarządu Krajowego PO zawieszeni zostali też posłowie Marta Fogler i Jerzy Hertel oraz Piotr Fogler, Jerzy Guz, Małgorzata Ławniczak-Hertel i Jolanta Skolimowska. Chodzi o sprawę polityków PO, opisaną w "Rzeczpospolitej" w artykule o korupcji w stołecznym samorządzie.
W liście do przewodniczącego PO Donalda Tuska i przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PO Jana Rokity Bujalski pisze, że "ze zdziwieniem i rozgoryczeniem" przyjął decyzję o zawieszeniu go w prawach członka Platformy i przekazaniu sprawy do rozpatrzenia przez Sąd Krajowy.
Bujalski twierdzi, że nie miał nic wspólnego z firmą ZBM-Inwestor Zastępczy, gdy wygrywała ona przetargi na pełnienie funkcji inwestora zastępczego przy budowie warszawskich mostów. "Nie miałem także nic wspólnego z procedurami przetargowymi prowadzonymi przez samorząd warszawski na wyłonienie inwestora zastępczego przy tych inwestycjach" - zapewnia władze partii.
Bujalski pisze, że nie rozumie decyzji Zarządu Krajowego partii i wyraża żal, "że Zarządowi Krajowemu nie starczyło rozwagi i odwagi, by na tym etapie wyjaśniania sprawy jasno powiedzieć, co i komu z osób wzmiankowanych w różnych kontekstach w 'Rzeczpospolitej' się zarzuca, a kogo od jakichkolwiek zarzutów należy uwolnić".