Zawieszony dyrektor TVP 1 przeprasza
Skąd bierze się popularność Kamila Durczoka? Zdaniem szefa TVP 1 'na jego dobre notowania, złożyło się szereg okoliczności, niekoniecznie czysto dziennikarskich'.
Dyrektor TVP1 Maciej Grzywaczewski od piątku będzie zawieszony w obowiązkach. Zastąpi go Piotr Dejmek – zastępca dyrektora TVP1 ds. programowych. - poinformował w czwartek Wirtualnemedia.pl rzecznik TVP Jarosław Szczepański.
Zawieszenie ma związek z czwartkowymi wypowiedziami Grzywaczewskiego na temat byłego dziennikarza TVP Kamila Durczoka (od maja będzie on redaktorem naczelnym "Faktów" TVN).
- Nie przeceniałbym entuzjazmu, jaki panuje wokół tego dziennikarza. Na jego dobre notowania, złożyło się szereg okoliczności, niekoniecznie czysto dziennikarskich, ale też m.in. wygrana walka z chorobą - powiedział Maciej Grzywaczewski.
Grzywaczewski mówił m.in., że z przeprowadzanych badań wynika, iż swoją popularność Durczok zawdzięcza w dużej mierze "temu co przeszedł" a "jedną z cech, dla których widzowie cenią Durczoka jest godne wychodzenie z choroby". Nie precyzował o jakie badania chodzi.
Leszek Zaborowski, zastępca Grzywaczewskiego, takich badań nie zna: - Byłoby nieetyczne o to pytać. To prawda, że Durczok jest ikoną dla chorych na raka, że zwalczył tę chorobę na oczach widzów, ale nikt nigdy nie stwierdził, że jest niezwykle popularny właśnie z tego powodu.
Dyrektor programowy Piotr Radziszewski (odpowiada m.in. za zlecanie badań): - Jest mi przykro, że dyrektor Grzywaczewski zasugerował, że TVP mogłaby zlecić badanie dotyczące zdrowia Durczoka. Bardzo przepraszam Durczoka za tę sugestię.
Durczok chorował na nowotwór. Grzywaczewskiego zawieszono "do czasu wyjaśnienia sprawy".
Co na te zarzuty Maciej Grzywaczewski?
- Podczas spotkania z dziennikarzami w dniu 27 kwietnia br. użyłem sformułowania, że "przyczyną dużej sympatii do Kamila Durczoka są jego przeżycia". Moja wypowiedź została w niewłaściwy sposób zrozumiana lub zinterpretowana. Nigdy nie było moją intencją postawienie znaku równości między jego kompetencjami a chorobą. Przypisywanie mi tego typu wypowiedzi, lub choćby intencji jest nieuprawnione. Moje osobiste tragiczne przeżycia nigdy by mi na to nie pozwoliły.Heroiczna walka Kamila Durczoka z chorobą zawsze budziła mój podziw. Jeśli moja wypowiedź w jakikolwiek sposób uraziła Kamila Durczoka jest mi przykro - przepraszam - czytamy w oświadczeniu Macieja Grzywaczewskiego przesłanym wortalowi Wirtualnemedia.pl.
Wypowiedź Grzywaczewskiego nie jest pierwszą kontrowersyjną wypowiedzią pod adresem prezenterów telewizyjnych, chorych na raka. W 2003 r. Alicja Resich-Modlińska, wówczas redaktor naczelna "Gali", powiedziała na antenie warszawskiego radia PiN, że "czuje dysonans", bo "włosy +zrzucili+ Kamil Durczok i Marcin Pawłowski (dziennikarz TVN, zmarł na nowotwór w 2004 r. - PAP)". "Co do łysych, nie przeszkadzaliby mi na wizji tylko Kojak, Andrzej Mleczko i generał Świerczewski" - dodała.
Po wypowiedzi Resich-Modlińskiej Durczok i Pawłowski wykupili płatne ogłoszenie w "Gazecie Wyborczej", w którym napisali: "na szczęście to, co uraziło uczucia estetyczne Pani Redaktor, zupełnie nie przeszkadzało naszym widzom, którzy wielokrotnie dawali wyraz temu, że rozumieją naszą trudną sytuację i życzyli nam szybkiego powrotu do zdrowia".