"Zatrzymywanie pijanych posłów zgodne z konstytucją"
Nie ma żadnych przeciwwskazań do wytycznych, jakie podpisał szef policji w sprawie zatrzymywania pijanych posłów - uważa konstytucjonalista dr. Ryszard Piotrowski. W obecnie obowiązującym stanie prawnym takie zachowanie policji jest uprawnione - ocenił.
04.01.2006 | aktual.: 04.01.2006 14:54
Szef policji Marek Bieńkowski podpisał wytyczne, zgodnie z którymi jeśli parlamentarzysta podejrzewany o jazdę pod wpływem alkoholu odmówi poddania się badaniom alkomatem, policjanci będą mogli użyć wobec niego siły, zatrzymać go i przewieźć do szpitala w celu wykonania badań krwi.
Jak podkreślił Piotrowski, prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu jest przestępstwem w kodeksie karnym, a więc jest naruszeniem ustawy karnej.
Konstytucja mówi, że jeśli poseł zostanie schwytany na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa i jeśli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, to może być on zatrzymany, a po zatrzymaniu należy niezwłocznie powiadomić marszałka Sejmu, który może nakazać zwolnienie zatrzymanego - zaznaczył dr Piotrowski.
Jak dodał, z kolei ustawa o wykonywania mandatu posła i senatora stanowi, że poseł nie może być zatrzymany z wyjątkiem ujęcia na gorącym uczynku przestępstwa.
Według Piotrowskiego, jeśli sposób prowadzenia samochodu czy zachowanie kierowcy świadczy o tym, że zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, to mamy do czynienia "z gorącym uczynkiem". Dlatego dla zapewnienia prawidłowego toku postępowania konieczne jest ograniczenie wolności osobistej - dodał.
Jeśli więc mamy do czynienia z taką sytuacją, że wchodzi w grę prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i poseł zostanie zatrzymany, jest to zgodne i z konstytucją, i z ustawą pod warunkiem spełnienia wymogów powiadomienia marszałka Sejmu - ocenił.
Zaznaczył jednocześnie, że przy wszelkich formach pozbawienia lub ograniczenia wolności zatrzymująca posła policja nie może naruszyć godności osobistej posła. "Godność osobista zawsze podlega ochronie także podczas stosowania przymusu" - dodał.