Policjanci przedstawili kierowcy trzy zarzuty: prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu, składania fałszywych zeznań i zawiadomienia o przestępstwie, którego nie popełniono.
O zdarzeniu, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę, policję poinformowali mieszkańcy podzielonogórskiej wsi Łężyca. To właśnie ich taksówkarz prosił o pomoc w postawieniu samochodu na koła po dachowaniu. Świadkowie odmówili twierdząc, że nie pomogą pijanemu mężczyźnie i wezwali policję. Wówczas kierowca zbiegł z miejsca wypadku.
Policjanci zabezpieczyli pojazd i szybko ustalili jego właściciela. Niebawem na policję zgłosił się właściciel samochodu i poinformował, że w sobotę był na rodzinnej imprezie, spożywał alkohol i postanowił nocować u swojej siostry. Rano, gdy chciał pojechać do domu, stwierdził, że auto zostało skradzione.
Wersję zdarzeń taksówkarza szybko podważyli świadkowie z Łężycy, którzy rozpoznali pijanego kierowcę, który prosił ich o pomoc po dachowaniu.