ŚwiatZatrzymano organizatora przemytu narkotyków na "Juracie"

Zatrzymano organizatora przemytu narkotyków na "Juracie"

Polska będzie się starała o ekstradycję z Hiszpanii Tadeusza S. ps. "Szymon", organizatora rekordowego przemytu kokainy statkiem "Jurata" w 1993 roku - podaje serwis tvp.info. Poszukiwany od lat przestępca został schwytany w Meksyku i - w wyniku ekstradycji - przewieziony do Hiszpanii.

19.07.2008 18:32

Problem w tym, że o Tadeusza S. stara się także peruwiański wymiar sprawiedliwości. Przestępca w 1999 roku został zatrzymany przez tamtejszą policję za posiadanie znacznych ilości narkotyków. Skazano go wówczas na 10 lat więzienia, jednak po roku wyszedł na przepustkę i przepadł. Jeśli hiszpański wymiar sprawiedliwości wyda Tadeusza S. Peru, do Polski może on trafić najwcześniej za kilka lat.

Mamy nadzieję, że niezależnie od wszystkiego, uda się nam przesłuchać Tadeusza S. Sędzia może go nawet przesłuchać za pomocą telekonferencji lub jadąc do Hiszpanii - mówi serwisowi tvp.info Wojciech Małek, rzecznik sądu okręgowego w Warszawie.

Sprawa "Juraty" ciągnie się od wielu lat. W 1993 roku polska policja we współpracy z Brytyjczykami udaremniła rekordowy przemyt kokainy - w beczkach na statku odkryto wówczas ponad tonę narkotyku.

Tadeusz S. uciekł z kraju do Ameryki Południowej, a jego interesy w Polsce prowadziła żona Maria. Ostatnio została za to skazana na 12 lat więzienia.

Tadeusz S. "Szymon" uważany był za jednego z głównych organizatorów przemytu kokainy do Polski. To on zapatrywał w narkotyk gang pruszkowski a także mniejsze grupy z całej Polski. Był właściwie asystentem rezydenta pruszkowskiej mafii w Ameryce Południowej. Szybko wyspecjalizował się w organizowaniu siatek kurierskich - mówi oficer Centralnego Biura Śledczego zaangażowany w poszukiwania przestępcy.

Ludzie "Szymona" przemycali narkotyki najczęściej w butach sportowych, paczkach kawy, bombonierkach i butelkach wina. Jednorazowo kurier był w stanie przewieźć z Ameryki Południowej co najmniej 2 kilogramy kokainy.

Tadeusz S. miał tak rozległe koneksje w Ameryce Południowej, że potrafił organizować regularne dostawy kokainy nawet zza krat peruwiańskiego więzienia. W celi miał telefon komórkowy, za pomocą którego załatwiał od karteli towar i wydawał polecenia pomocnikom, którzy dostarczali go kurierom - opowiada oficer, który rozpracowywał narkotykową siatkę Tadeusza S.

S. miał też w Ameryce Południowej sieć bezpiecznych mieszkań, w których się ukrywał. Jedno z nich namierzono w Valparaiso, gdzie w obskurnym domu mieściło się centrum dowodzenia.

Z informacji operacyjnych policji wynika, że S. zgromadził pokaźny majątek liczony na kilka milionów dolarów. Zyski z narkobiznesu inwestował m.in. w firmy turystyczne.

Piotr Krysiak Rafał Pasztelański

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)