Zatrzymano nieletnich podejrzanych o podpalenie autobusu w Marsylii
Francuska policja zatrzymała
pięciu nastolatków, podejrzanych o udział w podpaleniu w sobotę
wieczorem autobusu w Marsylii, na południu Francji.
W ataku ucierpiały cztery osoby, jedna z nich nadal walczy o życie w szpitalu. 26-letnia kobieta doznała poparzeń drugiego i trzeciego stopnia i lekarze określają jej stan jako krytyczny.
Jak podało francuskie radio i telewizja, jeden z zatrzymanych ma 14 lat.
Od soboty ponad 20 agentów francuskiej policji przeczesywało przedmieścia Marsylii, poszukując sprawców brutalnego ataku. Grupa nastolatków siłą sforsowała drzwi autobusu, wrzucając do środka pojemniki z płynem zapalającym. Gdy autobus stanął w płomieniach, napastnicy uciekli.
Znajdującym się w środku ludziom z trudem udało się wydostać na zewnątrz - pojazd został całkowicie zniszczony. Według wtorkowej prasy paryskiej, napastnicy zostali sfilmowani przez system wideo znajdujący się w autobusie a policji udało się zrekonstruować i odzyskać nagranie.
Do ataku w Marsylii doszło w rocznicę zamieszek, wywołanych na przedmieściach francuskich miast, głównie Paryża, przede wszystkim przez młodzież z rodzin imigranckich. Cztery tysiące policjantów i żandarmów od piątku wieczorem pełniło służbę na terenach zapalnych przedmieść francuskich miast.
Mimo demonstracji siły przez policję, już w piątek wieczorem doszło do podpalenia autobusu w Blanc Mesnil na północnych obrzeżach Paryża, niedaleko od Clichy-sous-Bois, gdzie przed rokiem rozpoczęły się akty przemocy, które ogarnęły później cały kraj.